[Shady-Yo]

Tomb Raider II: Golden Mask

No i zagrałem po raz trzeci (tak przynajmniej mi się wydaje) w dodatek do genialnej dwójki. Pamiętam, że za pierwszym razem ten dodatek nie za bardzo mi się podobał i uznałem go za najgorszego TR, w jakiego miałem okazję grać. Po drugim ukończeniu stwierdziłem, że jednak wcale nie było tak źle. A teraz, po trzecim przejściu stwierdzam, że jest jeszcze lepiej. Wcale nie taki diabeł straszny. Bawiłem się przy tym lepiej niż przy pierwszych dwóch "próbach". Fakt, że wciąż uważam tę część za najsłabszy dodatek do TR w jaki dotychczas grałem (a więc w dodatki do I, II i III), ale z drugiej strony są i tutaj naprawdę fajne momenty.

Najbardziej podobały mi się chyba dwa środkowe poziomy: "Fool's Gold" i "Furnace Of The Gods", ale "The Cold War" sprawdza się dobrze jako bardzo mroźne wprowadzenie, zaś "The Kingdom" ma swój bardzo fajny klimat. Poza tym, mimo, że są tu tylko 4 levele, przeciwników jest całkiem sporo. Nie tylko jeśli chodzi o ilość, ale też o ich zróżnicowanie (od typów z miotaczami poprzez Yeti, niewidzialnych wojowników czy dinozaury).

A co najważniejsze, ciągle czuć ten typowy dla starych, klasycznych TR'ów klimat. I to zawsze będę propsował, no matter what

7/10. Chyba będzie sprawiedliwie. Oj nie mogę się doczekać mojej kochanej trójeczki

[Kaczmarek35]

Dziwi mnie jak ktoś wyżej ocenia trójkę od jedynki skoro jedynka była przełomową grą, a trójka udanym sequelem, ale gorszym przecież od dwójki.
Jedynka i dwójka miały prawie wszystkie genialnie zaprojektowane lokacje,
a w trójce było dużo krytyki słusznej dla leveli High Security Compound oraz Area 51 w
Nevadzie i Aldwych oraz City w Londynie, że to kompletnie nie pasuje do Tomb Raidera i jest bardzo rozczarowujące, jeśli chodzi o projekt lokacji.
Zresztą Cave of Kaliya i Meteorite Cavern też szału nie robią.
Lokacje TR 1 i TR 2 są dużo lepsze niż TR 3 jeśli chodzi o całokształt,
bo prawie wszystkie są dobrze zrobione ale zaznaczam, że podobały się mi też w TR 3 te w Indiach, na wyspach Południowego Pacyfiku, Antarktydzie oraz
Thames Wharf i Lud's Gate w Londynie. Ewentualnie jeszcze Nevada Desert.

Dodatek do jedynki o wiele słabszy od genialnej jedynki, ale pierwsze dwie lokacje w Egipcie moim zdaniem nawet lepiej są wykonane od kilku najsłabszych lokacji z właściwych części np:
TR 1 - The Great Pyramid.
TR 2 - Offshore Rig, Diving Area, Floating Islands, Dragon's Lair, Home Sweet Home.
TR 3 - Aldwych oraz City w Londynie, High Security Compound i Area 51 w Nevada,
Cave of Kaliya w Indiach, Meteorite Cavern na Antaktydzie.

TR 1 Unfinished Business - 7/10
TR 2 Golden Mask - 7,5/10
TR 3 The Lost Artifact - 8/10

Trudno wyżej oceniać dodatki skoro są wyraźnie słabsze od podstawek.

TR 1 - 10/10
TR 2 - 10/10
TR 3 - 9/10 naciągane, bo powinno być 8,5
TR 4 - 8,5/10
TR 5 - 6/10
TR 6 - 6/10
TR Legend - 8 naciągane
TR Anniversary - 8,5
TR Underworld - 8 naciągane

Tomb raider 1 z 1996:
Ad 1 Rewolucja w grach.
Ad 2 Gra zręcznościowa-przygodowa w pełnym 3d robiła kolosalne wrażenie.
Na etapie z T-Rexem kopara opadła.
Ad 3 Poziom trudności dający satysfakcję, bo zmuszający to myślenia.
Dużo ciekawych zagadek.
Ad 4 Świetnie wykreowana postać.
Ad 5 Dość ciekawa fabuła
Ad 6 Ciekawie zaprojektowane lokacje. Co rzadko się zdarza wszystkie lokacje były świetne w Peru, Grecji, Egipcie i Atlandydzie. Znam je na pamięć.
Ad 7 Tytuł gry roku 1996.

Tomb Raider 2 1997:
Ad 1 Genialny sequel. Jeden z najlepszych sequeli w całej branży gier.
Ad 2 Doszlifowany engine i wsparcie dla Direct.
Ad 3 Świetne lokacje. Mur Chiński, Wenecja, Głębiny z wrakiem Maria Doria, tybetańskie katakumby, klasztor i świątynia Xian. Perfekcja.
Może jedynie platforma wiertnicza odbiegała od ideału.
Ad 4 Dłuższa i bardziej wymagająca od TR 1. Zarówno pod względem zagadek i elementów zręcznościowych.
Gra ma więcej obszernych poziomów niż TR 1.
Ad 5 Wprowadzenie do gier pojazdów, wspinaczki po ścianach i skakania między nimi oraz charakterystycznego dla serii zjazdu na lince.

Tomb Raider 3 1998. Udany sequel, ale już z wadami.
Bardzo podobały się mi etapy w Indiach, na Wyspach Południowych i na Antarktydzie. W Anglii w miarę też dawały radę prócz Aldwych i City,
ale w Usa zawsze mnie męczą swoją nijakością.
Wprowadzono sprint, schylanie i wspinaczkę sufitową.
Ciekawostką w serii było, że po ukończeniu Indii można było wybrać,
gdzie następnie chcemy się udać Anglia czy Usa czy Południowy Pacyfik więc
nie było całkiem liniowo, bo za każdym razem można zmienić sobie kolejność przy przechodzeniu Jedynie narzucony z góry był początek w Indiach, a koniec na Antarktydzie. Chyba, żadna część nie ma tak długiego i wymagającego etapu 1 i 2. Temple Ruins to chyba najlepsza lokacja w grze,
ale gdzie jej do najlepszych lokacji w TR 1 i TR 2

TR 4 - Zrobienie całej gry w Egipcie było dobrym pomysłem.
Rozbudowanie ciekawego Egiptu z TR 1.
Wprowadzono liny i podróżowania między levelami.
Męczyło to latanie kilkukrotne po tych samych poziomach to powodowało,
że tą część nie przechodziłem tyle razy co TR 1,2,3.
Raczej ta część jest zarówno najdłuższa i najtrudniejsza.

TR 5 - Nie podoba się mi koncepcja kilku odrębnych krótkich historii.
Do tego mało innowacji. Chyba tylko balans na równoważni.
A tak nic innego nie przypominam sobie.
Ale ta część powstała w takim schemacie, bo wtedy Lara Croft była uznawana oficjalnie za zmarłą pod koniec TR 4 więc to były przygody z przeszłości.

TR Legend- udany reebot, ale gra za króciutka i za łatwa.
Robiona chyba pod 10 latków. Brak zagadek i fajnych sekwencji zręcznościowych, które były wizytówką serii.