[Igi^MBE]

Z prawdziwym przykładem tolerancji spotkałem się w pewnym barze dla lesbijek i gejów, który odwiedzam czasami. Wszedłęm sobnie tam po raz pierwszy, jak to ja, łysy we fleku i ciężkich buciorach, usiadłem i mówię do szefowej "tak w ogóle to jestem klinicznym przypadkiem homofoba". A ona na to "spoko, my tu jesteśmy tolerancyjni, tyskie czy lecha?"
Dlatego tam zostałem, i się zaprzyjaźniłęm z miejscem i niektórymi bywalcami.

[alFa]

Tolerancja to bierna twarz kompulsywnej moralności i w tym wypadku jest dla mnie śmieszna... nie ustala granic, ale też ich nie odwołuje. Tolerancja to prostytutka polityków i współczesnych ruchów młodzieżowych.

Opowiadam się za kompulsywną seks-etyką, czyli jeżeli zajdzie taka potrzeba, jednomyślność w osiąganiu orgazmu. Naiwni są ludzie jeżeli myślą że mniejszości seksualne są dewiacjami - to po prostu inne drogi do jednego i tego samego orgazmu.

Ale to nie ten świat, żebym mówił tutaj o kompulsywności. To jak rzucanie perły między świnie, dlatego wolę już potępiać niż tolerować. Albo przyjmę postawę tradycyjną z uprzedzeniami i będę w porządku w stosunku do zasad biologii i normalnego współzycia, albo wypierdzielą mnie z tej chorej planety w miejsce, gdzie rzeczywiście ludzie się kochają i szacunek dla orgazmu jest większy niż forma współżycia.

Tolerancja to bierna twarz kompulsywnej moralności i w tym wypadku jest dla mnie śmieszna... nie ustala granic, ale też ich nie odwołuje. Tolerancja to prostytutka polityków i współczesnych ruchów młodzieżowych.

Opowiadam się za kompulsywną seks-etyką, czyli jeżeli zajdzie taka potrzeba, jednomyślność w osiąganiu orgazmu. Naiwni są ludzie jeżeli myślą że mniejszości seksualne są dewiacjami - to po prostu inne drogi do jednego i tego samego orgazmu.

Ale to nie ten świat, żebym mówił tutaj o kompulsywności. To jak rzucanie perły między świnie, dlatego wolę już potępiać niż tolerować. Albo przyjmę postawę tradycyjną z uprzedzeniami i będę w porządku w stosunku do zasad biologii i normalnego współzycia, albo wypierdzielą mnie z tej chorej planety w miejsce, gdzie rzeczywiście ludzie się kochają i szacunek dla orgazmu jest większy niż forma współżycia.