Classic Tomb Raider - Najgorsze momenty
Kasia Trent - 24-11-2004, 23:07 Post subject: Najgorsze momenty Wiadomo, że podczas gry zawsze znajdzie się jakiś makabryczny moment Czasem straszny, czasem cholery idzie dostać i brak już sił Zdarzało się, że grając w TR już miałam się poddać Najczęsciej odechciewa mi się grać jak gdzieś utknę i nie wiem co robić Ale jeżeli miałabym wybrać najgorszy moment z TR, to byłaby to chyba walka z Willardem Bleh, to jest odrażające Albo czasem cholery dostaję jak nie moge wskoczyć na linę w TR4, w Katakumbach Ale największa paranoja, to mnie bierze w Opera House w TR2 Jakoś nie lubię tego poziomu Tak samo jak Floating Islands... Łeb boli od tej oczojebnej zieleni
Mr Macphisto - 25-11-2004, 12:16
Najgorszy moment? Ze wszystkich TR? hmmm... no nie wiem... Willard? W sumie wkurzający koleś, ale czy najgorszy? Seth w Last Revelation w sumie nie jest jakimś szczególnym niebezpieczeństwem... Najgrosze momenty to chyba 1) gdy android w TR5 wpadnie w dziurę w podłodze co oznacza, że game over (ale to w sumie niezamierzony efekt ) 2) Willard ewentualnie może być 3) Boaz i duch mimow szystko mnie wkurzyły 4) cały TR1Gold bo trzeba wytrzymać czterolevelowy pokaz nudy jaką da radę wpleść w tą grę
Malwinka - 25-11-2004, 17:31
Najgorsze momenty sa wtedy, gdy sie zamotam w jakims, jak sie pozniej okazuje, banalnym miejscu. Zajrze w kazdy kacik, nalatam sie jak glupia i nie wiem co dalej. Wtedy potrafie odlozyc gre do momentu, gdy np. leze sobie juz w lozeczku, za chwile powinnam zasnac i nagle iluminacja .Siadam wtedy od razu do kompa i sprawdzam czy pomysl wypali, bo inaczej chodziloby mi to po glowie i mialabym problemy z zasnieciem.
Opera House myslalam, ze szlag mnie tam trafi. Do tego solucja byla chyba jeszcze bardziej zakrecona niz sam level. Na dodatek nie mialam ani jednej flary, wiec odnalezienie dzwigni czy jakiegos przejscia wciemnym miejscu graniczylo z cudem. Musialam trzelac z pistolcow , zeby oswieltic sobie co nieco. Takie niby stroboskopy.
TR4 raz sie tak wkurzylam ze stwierdzilam ze juz nigdy w te czesc nie zagram. A wszystko z powodu liny na ktorej nie moglam przeskoczyc na druga strone. I jeszcze to wielkie rogato-kopytne cous na dole biegalo i walilo czyms w ziemie. Podejrzewam ze byl to pierwszy z bugow jakie mnie jeszcze pozniej spotkaly w tej grze. Jakby nie patrzec lina byla zdecydowanie za krotka. A KYSZ! A KYSZ!
Kasia Trent - 25-11-2004, 20:38
Tak, zgodzę się, Opera House to najbardziej męczący level za wszystkich TR Jak mam to przechodzić, to jestem chora Może i jest ładny, ale nie przypadł mi do gustu szczególnie. Z pozoru nic trudnego, ale można się tam nieźle zamotać
MekCal - 25-11-2004, 20:45
A ja lubię poziom The Opera House z TR2 (bardziej od leveli we wraku). Bardzo mi się podobają liczne pułapki.
Kasia Trent - 25-11-2004, 21:46
Ja wrak lubię śrdednio, ale ogólnie bardzo mi się podoba, tylko czasem ciężko się gra Ale ogólnie kojarzy mi się w komiksem TR/Witchblade, więc spox Najgorszy moment we wraku, to początek poziomu The Deck
Mr Macphisto - 25-11-2004, 22:45
Wrak jest w wielu miejscach bardzo pogmatwany. Chociaż trzeba przyznać, że niewiele jest gier w których można znajdować się na dnie oceanu gdzie nie ma wody, albo pociągnięcie dźwigni osusza pomieszczenie. Precz z prawami fizyki
Kasia Trent - 25-11-2004, 23:15
No właśnie np. właśnie w The Deck mi się miesza To jest wielka jakinia, tak Podwodna Nic już niewiem
Jaunty - 26-11-2004, 18:18
Pamiętam jeszcze z czasów PSX kiedy najgorszym momentem w TR2 był dla mnie Barkhang Monastry, a dokładniej walka na małym placyku z kolumnami gdzie trzeba było naparzać się najpierw z kilkoma mnichami, a po przesunięciu dźwigni koło drzwi - z uzbrojonymi kolesiami. Z pozoru nic trudnego - ale wtedy nie miałem już żadnej apteczki . Byłem kompletnie zdesperowany i na jakieś dwa tygodnie musiałem porzucić granie by poszukać jakiejś gazety z kodami (to było 6 lat temu - nie miałem kompa, nie mówiąc już o internecie). W efekcie musiałem przejść Tomb'a na cheatach . Na szczęście gdy stałem się już posiadaczem PC mogłem ponownie przejść dwójkę. Tym razem wynik był lepszy - zero problemów, zero cheatów, zgromadzilem nawet pod koniec potężne zapasy amunicji .
MekCal - 28-11-2004, 18:25
Kasiu, akcja poziomu The Deck dzieje się w jaskini, w którą wbił się statek (a raczej wrak) i na części statku. To jest pod wodą.
Kasia Trent - 28-11-2004, 19:13
No to o tym mówię, Mek
shephard - 30-11-2004, 22:20
Dotychczas najgorszy moment dla mnie to..
Hmm.. Kończe powoli TR4 więc to było może...
W sumie to niewiem.. ale jakoś w TR4 nienawidze tych byków, np. w Guardian of Semerkhet. Wtedy mnie to gówno goniło i mnie to baaaardzo denerwowało
Kasia Trent - 30-11-2004, 22:46
Co do Guardian of Semerkhet - jeden z moich ulubionych leveli w TR4 Niby krótki, ale i tak bardzo go lubię. Ma coś w sobie
shephard - 01-12-2004, 16:56
A ja właśnie przeciwnie Ten byk mnie naprawde wkurzył A poza tym to już tak dobrze go nie pamiętam
Kasia Trent - 01-12-2004, 16:59
Mi się z tego poziomu najbardziej podoba sala z tą makietą A byk wcale aż taki zły nie jest Chociaż czasem wkurzający Ale i tak najbardziej z TR4 nie lubię tych latających chrząszczy
shephard - 01-12-2004, 17:08
A ja skarabeuszy... te flying shits da się zabić a skarabeuszy nie
Kasia Trent - 01-12-2004, 17:19
Jak możesz nie lubić skarabueuszy? Są takie śliczne
A co do skarabeuszy w TR, to jak ma się pod sobą przepaść do wystarczy odskoczyć na drugą stronę. Jak przelezą, to jeszcze raz i tak można się ich pozbyć. Ale taki przypadek zdarza się tylko o ile pamiętam w Underneath the Sphinx. Poza tym jak już wyjdą skarabeusze, to zawsze gdzieś w pobliżu znajdzie sią jakieś miejsce, gdzie można się ewentualnie schować czy uciec, więc co za problem?
shephard - 01-12-2004, 17:23
Eh.. ważne że są wkurzające A faktycznie taki przypadek z przepaścią znalazł się dla mnie tylko jeden
Jaunty - 01-12-2004, 19:21
Ja musiałem przejść Guardian of Semerkhet za pomocą kodu, bo inaczej się nie dało. Po prostu na samym początku, w miejscu, gdzie skakało się po platformach między ostrzami, gra zrobiła mi niespodziankę - drzwi na drugiej platformie stały otworem, ale nie można było przez nie przejść, bo zamiast nich powstała z niewiadomych przyczyn niewidzialna ściana . Czuję się jakoś tak mimo wszystko nie fair w stosunku do gry, bo nie zaliczyłem etapu w pełni. Damn bugs
Kasia Trent - 01-12-2004, 19:23
Czyli co Skoczyłeś o poziom?
Jaunty - 01-12-2004, 19:26
Niestety . Ale nie miałem wyjścia, jeżeli chciałem grać dalej.
shephard - 01-12-2004, 19:29
Mi po Guardian of semerkhet wyłaczała się gra... Ale potem zajrzałem na pewną stronkę... okazało się że trzeba wyłączyć jedną opcję Potem już było good. Obecnie kończe TR4
Kasia Trent - 01-12-2004, 19:33
Jaunty wrote: | Niestety . Ale nie miałem wyjścia, jeżeli chciałem grać dalej. |
I tak wiele nie przegapiłeś, bo level jest ogólnie króciutki
Jaunty - 01-12-2004, 19:48
Ale chodzi o sam fakt oszustwa, którego się dopuściłem. Mam nadzieję, że gdy następnym razem będę przechodził TR4 ten głupi błąd się nie powtórzy. Gra zawiodła mimo patcha .
Kasia Trent - 01-12-2004, 19:59
No, wiem jak to jest. Ja też nie lubię używać solucji, trainerów itd, bo to już nie daje takiej satysfakcji z gry
|
|
|