FAQFAQ  SearchSearch  MemberlistMemberlist  UsergroupsUsergroups RegisterRegister  Log inLog in

 Announcement 

Forum „tylko do odczytu”

Zapraszamy do dyskusji w naszej
Grupie World of Tomb Raider na Facebooku



Previous topic «» Next topic
Najgorsze momenty
Author Message
FallenAngel1996 
Praktykant



Joined: 27 Jun 2007
Posts: 175
Location: Dolina Godryka
Posted: 30-07-2007, 12:18   

Dla mnie najgorszy moment to w TR4 ta wielka dziura w Mastabas, za nic nie mogłam jej przeskoczyć ;( ;(
No i Boaz w AoD
_________________
" Każdy, kto stanie między mną a tym kamieniem, zginie" Lady L. Croft

www.amylee-blog-o-mnie.blog.onet.pl <- Mój skromny blog

http://www.funkaromansuxd.ddl2.pl/news.php <- mała stornka o HP
 
 
Hrithik_Roshan 
Obieżyświat



Joined: 04 Dec 2006
Posts: 1314
Posted: 31-07-2007, 01:09   

Najgorszy moment ??
Tyle było tych frustracji że nie jestem w stanie wybrać tego najbardziej tragicznego :P
Jedynie mogę podać : TR4 i TR2 --> że w tych częsciach byłem bliski śmierci ze złości ma się rozumieć ;)
_________________
"wiara jest rozjebana"
 
 
Paula 
Podróżnik


Joined: 30 Jan 2008
Posts: 218
Posted: 26-04-2008, 00:34   

Jest wiele momentów których nie lubię to tej pory ;) Najbardziej chyba utkwiło mi w pamięci zakończenie Tomb Raider IV: The Last Revelation. Dosłownie się powyłam. Dopiero po premierze Chronicles zrozumiałam że Lara wciąż żyje. Bardzo to przeżywałam, nic dziwnego, byłam jeszcze dzieckiem i miałam do tego prawo, a co?!! :D Drugi makabryczny moment, to Von Croy na podłodze. W głowie mi się nie mieściło, jak to się mogło stać. Profesor cały zakrwawiony na podłodze, a bezradna Lara tylko wpatruje się w swoje czerwone ręce. Ojj były emocje :) 2006 rok, przyszła pora na premierę Tomb Raider Legend. No to chyba oczywiste, interaktywne animacje są zarąbiste. Heheh pamiętam jak się denerwowałam jak na ekranie pojawiło się ''Kółko'' a ja szybko naciskałam żeby Lara nie zginęła :) No to w sumie tyle. No i jeszcze byk w TR4 był w miarę straszny, ale teraz jestem już zahartowana :)
 
 
Integral 
Archeolog



Joined: 10 Jun 2006
Posts: 2538
Location: Sin City
Posted: 26-04-2008, 11:45   

Paula wrote:
Dopiero po premierze Chronicles zrozumiałam że Lara wciąż żyje.

To chyba kiepsko zrozumiałaś fabułę, bo przecież cała gra traktowała o wspominkach jej przyjaciół. Lara pojawia się tylko we wspomnieniach, a na początku składają jej wieniec pod pomnikiem "ku pamięci".

Finalne rozwiązanie i wytłumaczenie miało się znaleźć dopiero w Taod.
_________________
; p ; >>
 
 
Angelika 
Student



Joined: 14 Apr 2008
Posts: 32
Posted: 06-05-2008, 16:13   

Dla mnie najgorsze były:
T.R.2-venice(miny),temple of xian(oczywiście przeszłam za pomocą kodów ;) )
T.R.3-Jungle(męczyłam sie kilka miesięcy),Aldwych,coastal village(najdłuszy etap)
T.R.6-diabelne HALL OF SEASONS,boaz returns(te ruchy kurta...),cmentarz:zapomniałam jak się zwie
T.R.7-NEPAL i ANGLIA!!!!!!!!
T.R.8-nie przeszłam,ale jak narazie t-rex w Peru(tak trudno bo nadziac na te kolce poza tym nie umiem używać adrenaliny) :jumper: :pozdro:
 
 
Piterek 
Praktykant


Joined: 23 Mar 2008
Posts: 126
Posted: 06-05-2008, 16:24   

Angelika wrote:
T.R.8-nie przeszłam,ale jak narazie t-rex w Peru(tak trudno bo nadziac na te kolce poza tym nie umiem używać adrenaliny)


Tak na przyszłość: to o czym piszesz to jest TRA (Tomb Raider Anniversary). TRA nie ma numeru, ponieważ jest to remake pierwszego TR. A TR8 to Tomb Raider Underworld, który zapowiadany jest na grudzień 2008.

Angelika wrote:
T.R.2-venice

Też ten poziom był dla mnie trudny

Angelika wrote:
poza tym nie umiem używać adrenaliny

Jest to opisane w wielu tematach o TRA oraz w sterowaniu na WoTR pod nazwą "Przypływ adrenaliny" i dalej "Potężny strzał"
 
 
 
Lula 
Student



Joined: 19 Feb 2008
Posts: 43
Posted: 10-05-2008, 12:01   

Hymmm mnie do szału doprowadzało w TR4 te hieroglify co się skakało... a bałam się w TR3 tej muzyczki co była koło tych wodospadów czy coś takiego. A teraz i tak przechodzi mnie dreszczyk gdy łaże w TRL i TRA poprostu się boję :D
 
 
 
Boone 
Obieżyświat



Joined: 22 Feb 2006
Posts: 947
Posted: 30-05-2008, 07:07   

Jednym z gorszych momentów był podczas gdy po raz pierwszy przechodziłem Tomb Raider Legendę na PSP. Mianowicie trochę problemów stworzyła mi walka z bossem w Ghanie zanim go dobiłem by przejść do kolejnej planszy...
Innym momentem cieżkim była walka z Boaz w TR6. Powodem problemów były mozolne ruchy Trenta i litry żółtego jadu wypluwanego przez bestię :> :pozdro:

[ Komentarz dodany przez: Integral: 30-05-2008, 11:15 ]
Zielonego. Zielonego jadu.
 
 
siwek509 
Praktykant



Joined: 25 May 2007
Posts: 173
Location: włocławek
Posted: 15-06-2008, 01:02   

Ja myślałem ze umrę podczas gry TR2 gdy wyleciały na wprost pająki giganty... i do tego jeszcze te odgłosy, szmery i muzyka, nadawały one wtedy taki klimat, to było pare lat temu, dlatego wywarło to na mnie tak wielkie wrażenie(do tej pory czuje lekki niesmak schodząc do piwnicy :P ). No i druga rzecz to skarabeusze w TR4. Jak widziałem te małe robaczki, od rzu dostawałem padaczki :)
 
 
 
pmkkoch 
Obieżyświat



Joined: 23 Sep 2006
Posts: 1287
Posted: 15-06-2008, 11:09   

TR1 - Nie pamiętam szczególnie trudnego momentu, aczkolwiek zniechęciło mnie granie w levelu St. Francis Folly(wszystko było przesadnie mroczne i pomarańczowe).
TRA - Skakanie po drążkach i zabawa z Michaelem Jacksonem(boss).

TR2 - skakanie w szybie wentylacyjnym w Opera House.
TR3 - Caaaały poziom na Antarktydzie, jakoś mi nie pasował.
TR4 - Aleksandria, szkielety X_x
TR5 - Moment kiedy wyskoczył tan kurdupelek z jakiegoś kosza(czy czegoś, dokładnie nie pamiętam) i podgryzał ciągle Larę
TR6 - Czerwony Duch oraz Boaz
TR7 - Potwór przed grobowcem Króla oraz Duszek Amandy
 
 
fanshit 
Podróżnik



Joined: 04 Jul 2007
Posts: 471
Posted: 29-06-2008, 16:38   

Hm hm, morski potwór w "angielskim" levelu TRL ? Rany, ile ja się nakrzyczałam, ile brzydkich wiązanek poleciało, na ilu ludzi nawrzeszczałam.. Z perspektywy czasu wydaje mi się on bardzo łatwy do przejścia, ale co nakrzyczałam, to moje. ;D
_________________
Si te vas, si te vas, si te marchas
Mi cielo se hará gris
Si te vas, si te vas, ya no tienes
Que venir por mi !
 
 
 
mackano 
Nowicjusz


Joined: 17 Jun 2008
Posts: 16
Posted: 06-07-2008, 00:33   

Z perspektywy dluższego czasu po jakim ukończyłem większość Tombów(ostatnio tylko TRL i TRA),reszte od 1-6 już daawno temu ; stwierdzam iż do tej pory największą czkawką odbił mi się lvl Temple of Puna i magiczny moment ze screena

Save nad toczącymi się ostrzami,rozpaczliwe skoki ponad nimi,bieg niczym Maurice Green od przycisku do przycisku,dziesiątki łacińskich słów i iwiele aspektów towarzyszących takim momentom :D

Z innych TRów? Hmm...
TR1..Najbardziej gubiłem się w Natla`s Mines,
TR2 - chyba nic,
TR 3 - opisano wyżej :P
TR4 - nie przypominam sobie nic trudnego,
TR5- Helikopter ostrzeliwujący mnie podczas biegu korytarzem,podczas gdy ja miałem bodaj 2 małe apteczki.
TR6 - to zielone paskudztwo,które Wy zwiecie Boazz :)
TRL - czy tam może być coś trudnego? :>
TRA - Podwójny skok do biegu po ścianie w Egipcie..No i bossowie zanim człowiek nie opanował adrenaliny
 
 
M@t 
Nowicjusz



Joined: 08 Jul 2008
Posts: 25
Location: Secret ;>
Posted: 08-07-2008, 21:28   

(Pierwszy post . Witam ^^ :p )

Hm trudne momenty ? Byyłyy xdd. Kiedyś jak daaawno grywałem w TR to były niektóre ; d.

TR1 : Hm.. Nic xd.
TR2 : Pająki jak spadały z nieba xD Te olbrzymie w Temple of Xian bodajże..
TR3 : Hm.
TR4 : x_X tu zaczyna się horror ; D. Zaa duużo tego by pisaćć ; d.
TR5 : Android.

W dalszych częściach z reguły nięę.
 
 
 
Hrithik_Roshan 
Obieżyświat



Joined: 04 Dec 2006
Posts: 1314
Posted: 09-07-2008, 13:45   

Pająki najgorsze? eee nie....
Wczesniej już pisałem moje najgorsze momenty, ale nie wypisałem wszystkich Tomb Raiderów jako, że została mi do ukończenia : 3, 4 i 5.
Wczoraj ponownie przeszedłem TRA i szału dostawałem w Egipcie, a dokładniej w levelu o nazwie Obelisk of Khamon - moment gdy trzeba skakac na kołki, a ruszają się ściany chcąc cie zgnieść (to trzeba było przejsc gdy sie chcialo zdobyc dalsze czesci amuletow). Ta idiotka wogóle nie mogła nastąpić na pal i co chwile mi spadała, a jak mi się udało to ściana jej łeb zmiażdzya. Nad jednym przejsciem siedziałem 20 minut z zegarkiem na ręku.
_________________
"wiara jest rozjebana"
 
 
eclipse91 
Nowicjusz



Joined: 15 Aug 2008
Posts: 25
Posted: 15-08-2008, 22:23   

Najgorsze momenty to te w których stoisz i nie wiesz co dalej...Boaz wyprzedza konkurencje i z tego co widze bardzo często się pojawia :D w TR4 sporo ich było.
 
 
quicksilver 
Praktykant



Joined: 12 Aug 2008
Posts: 143
Location: Łódź
Posted: 15-08-2008, 22:28   

eclipse91 wrote:
Najgorsze momenty to te w których stoisz i nie wiesz co dalej...

Więć w takich przypadkach sięga sie po prostu po solucje, próbuje się ją zrozumieć i idzie sie dalej :D
A Boaz...cóż nie był taki najgorszy. Jak się w końcu dowiedziało co trzeba konkretnie zrobić to i on się stawał pikusiem. Dla mnie najgorszym momentem było przechodzenie Sanitarium...brrr tak okropny level, że myślałam, że już nie wytrzymam normalnie.
_________________
Jesteś kimś jedynym i niezastąpionym
w tym właśnie miejscu,
w którym się znajdujesz,
w tym właśnie odcinku czasu,
w którym żyjesz.
 
 
Łukasz 
Podróżnik



Joined: 05 Nov 2007
Posts: 701
Location: Gorzów
Posted: 18-08-2008, 21:32   

Dla mnie najgorszy moment w TR4 to w The Mastabas ;) ucieczka przed mumiami, w sumie najgorszy poziom :?
_________________
Witaj Guest
 
 
 
pmkkoch 
Obieżyświat



Joined: 23 Sep 2006
Posts: 1287
Posted: 19-08-2008, 23:52   

Quote:
A Boaz...cóż nie był taki najgorszy.


Boaz to ONA ;)

Najgorsze momenty, oh i uh, cała Antarktyda w TR3, przez nią nie ukończyłem gry, zimno, strasznie i w dodatku mutanty :c fuj.
Po tym zaraz leci Aleksandria z TR4, gdzie strasznie bałem się szkieletów, których łatwo się pokonać nie dało... Uurgh...
Zaraz później TR5, gdzie cyborg(to był cyborg?) nie chciał się zamknąć w pomieszczeniu.
Teraz lecimy do TR6, gdzie nienawidziłem każdego levelu z Kurtisem, nie przez sterowanie, ale przez obrzydliwego Proto z jego oddziałem psycholi oraz znaną i kochaną Boaz, która była bardzo uciążliwa, niestety przez sterowanie...
W TR7 głównym problemem były bossy, które podczas swego objawienia nagle muliły mi kompa, pewnie teraz by było łatwiej, no ale... Płyta zmarła śmiercią tragiczną ;(
W TRA zaś okropne były centaury w Tomb of Tihocan, które mnie najwyraźniej nie kochały... Oj nie...

Heh, dużo tego xD
 
 
quicksilver 
Praktykant



Joined: 12 Aug 2008
Posts: 143
Location: Łódź
Posted: 20-08-2008, 00:03   

pmkkoch wrote:
Teraz lecimy do TR6, gdzie nienawidziłem każdego levelu z Kurtisem, nie przez sterowanie, ale przez obrzydliwego Proto z jego oddziałem psycholi oraz znaną i kochaną Boaz, która była bardzo uciążliwa, niestety przez sterowanie...

Ja nie wiem...wszyscy narzekają na sterowanie Kurtisem a mnie w sumie dobrze sie nim grało i byłam nawet zawiedziona gdy zginął. Ale przyznam, że plansze które nim przechodziłam sa po prostu okropne...i ci 'zmutowani' ludzie...uh...A co do Boaz (tak wiem kobieta) to jedyny jaki problem miałam to to, że nie mogłam zmienić na początku celowania i na tym sie wszystko kończyło. W końcu jak sie udało, to raz dwa i pani Boaz była martwa. W sumie tak samo szybko sie ją przechodzi jak tego wilka.
_________________
Jesteś kimś jedynym i niezastąpionym
w tym właśnie miejscu,
w którym się znajdujesz,
w tym właśnie odcinku czasu,
w którym żyjesz.
 
 
misiu_w_kapeluszu 
Student



Joined: 14 Sep 2008
Posts: 77
Location: Gorzów Wlkp.
Posted: 24-09-2008, 09:41   

najgorszy moment to miałem w BARKHANG MONASTERY w TR2, jak od początku zabijałem duchownych, przez co miałem przez cały etap ciężkie życie. Sam level dość prosty, ale w solucji dopiero czytam, że nie wolno ich zabijać, bo wtedy mnichy + bandziory będą spuszczały nam taki łomot, że się nie pozbieramy. I w istocie tak było: żeby wyeliminować zorganizowaną partyzantkę oprychów i mnichów, to musiałem już nawet granatniki stosować, i to w kilku miejscach z przyczajki. A ile apteczek zmarnowałem, to moje :D
Normalnie, że w 1ligowej strzelance bym się nie spodziewał takich trudności jak tam :P

inny przykład: walka Lary z kobietą z magicznym drążkiem jakimś, na dachu wieżowca w TR3 (ktoś mi przypomni co to za level był? ) - ta franca okazała się nie do pokonania, póki Lara nie wspięła się na platformę i nie wyłączyła zasilania. A ja zmarnowałem z kilka dni, żeby ją podejść, przeskakując na jej stronę dachu wieżowca - było to możliwe, ale się ginęło, im bliżej tej jędzy się stało ;)

Ogólnie to moja największa słabość w tej grze, to niezorganizowana partyzantka - dopóki się nie nauczę, w jakiej kolejności i jaką taktyką należy eliminować wrogów, to mam przesrane przez cały level :P Już wolę walczyć z bossami - Seth w czwórce nie jest wbrew pozorom taki niebezpieczny; smok w dwójce też cienki - wystarczyło go zmusić do krążenia między filarami tymi przy dziurach z wodą - zanim to jego tłuste cielsko się obróciło o 90 stopni nawet, to krzywdę mu zdążyłem porobić, a jak mnie przypalił, to miałem blisko wodę :)
 
 
Aniaa 
Obieżyświat



Joined: 08 Apr 2007
Posts: 985
Posted: 24-09-2008, 16:44   

Quote:
inny przykład: walka Lary z kobietą z magicznym drążkiem jakimś, na dachu wieżowca w TR3 (ktoś mi przypomni co to za level był? )

To był level: The City
Przepraszam, że krótko, ale tylko odpowiedziałam na pytanie kolegi.

[ Komentarz dodany przez: e_g: 24-09-2008, 18:12 ]
Nie no, jasne, masz do tego prawo :p
 
 
milkshake 
Student


Joined: 05 Jul 2008
Posts: 99
Posted: 05-10-2008, 15:18   

Misiu,

ja przeszedłem całe BARKHANG, na zmianę wytracając naboje i apteczki i pozostawiając za sobą krwawy dywan porozstrzelanych mnichów, przeklinając trudność poziomu :D :D
I dopiero po 5 latach od tamtego czasu (czyt. całkiem niedawno) dowiedziałem się, że można było nie wystrzelić tego pierwszego pocisku w stronę *jeszcze* pokojowo nastawionego mnicha. I mieć wówczas spokój... ^^
 
 
misiu_w_kapeluszu 
Student



Joined: 14 Sep 2008
Posts: 77
Location: Gorzów Wlkp.
Posted: 26-10-2008, 22:48   

milkshake wrote:
Misiu,

ja przeszedłem całe BARKHANG, na zmianę wytracając naboje i apteczki i pozostawiając za sobą krwawy dywan porozstrzelanych mnichów, przeklinając trudność poziomu :D :D
I dopiero po 5 latach od tamtego czasu (czyt. całkiem niedawno) dowiedziałem się, że można było nie wystrzelić tego pierwszego pocisku w stronę *jeszcze* pokojowo nastawionego mnicha. I mieć wówczas spokój... ^^


Tak, też to dopiero w solucji przeczytałem i rzeczywiście, najlepiej, jak jest awantura, to nawet nie pomagać mnichom w walce ze zbirami, bo raz tylko któryś oberwie i ma się przechlapane (a automatyczne celowanie czasem nas wysteruje w mnicha) :D Ale wybicie wszystkich mnichów przysporzyło mi sporo adrenaliny :D

Przy okazji dzięki @Aniaa za przypomnienie, rzeczywiście chodziło mi o Sophię w The City w Londynie :)

Odnośnie tematu: w TR4 to w zasadzie nie ma trudności, jeśli chodzi o bossów. Seth to niekumaty stworek, co ciska piorunami, a i tak na końcu każdy ma z kilkadziesiąt apteczek, więc nawet czołgając się nie ma obaw :P Ludka z młoteczkiem to nie trzeba więzić w komnacie, bo po drabinie wspinam się na samych rękach i nie spadam wtedy (to chyba jakiś bug w całej idei levelu Chambers of Tulun).
A najgorszy moment to : zdecydowanie The Great Hypostyle Hall - nudny jak flaki z olejem, gdyby nie zagadka z trzeba kieratami i kamienną kulą, tobym zasnął - chociaż by sekrety jakieś tam ustawili, to ni ma ani jednego ! No i labirynt w Khufu's Pyramids - cholery można dostać, jak się samodzielnie go rozpracowuje :P
 
 
NaGoR 
Nowicjusz


Joined: 01 Nov 2008
Posts: 4
Posted: 01-11-2008, 09:15   

Dla mnie najgorszy moment to w Tombraider 2 poziomy gdzie pierwsyz zaczyna sie że jestesmy w morzu i trzeba płynąć za beczkami i dalej nie CIERPIE grać tamtych planszy !

[ Komentarz dodany przez: kluz_kaa: 01-11-2008, 11:35 ]
Przeczytaj treść ostrzeżenia, jakie wstawił ci Paciej.
 
 
 
Anika 
Student



Joined: 27 Nov 2008
Posts: 72
Location: Croft Manor
Posted: 28-11-2008, 08:59   

Najgorsze momenty? Wszystkie te, które zbyt mnie przerażały, żebym mogła grać dalej. Bywam strasznie nerwowa i zaraz płaczę byle czego, jak mi się Lara zrani, albo nie daj Boże, zabije.
Do największych histerii zawsze i nieodmiennie doprowadzał mnie TR V.
- Czasówka w Colloseum. Grrr. Zabić pomysłodawcę!
- Skakanie w magazynie w Bazie, gdzie spada ci na głowę dźwig. Do dziś sama nie daję sobie z tym rady.
- Łódź Podwodna, kiedy zostaje mi jeden small medipack
- Deepsea Dive to już w ogóle nie moja poprzeczka
- Zatopienie Łodzi też
- Labirynt, kiedy biegniesz za ognikami i goni cię coś, co chyba dawno nie jadło żadnego posiłku
- Stary Młyn, kiedy trzeba skakać po kamieniach w kanionie. Tam z liny, gdzie dwa stwory cię kamieniują
- Pokonanie czerwonego potwora
- Cały budynek VonCroya

Jak sobie to przypominam to mi się włos jeży. A się prywatnie przyznam, że przy bossie w piątce, tym na Rynku Trajana, tym, gdzie trzeba go zabić, żeby pękło okno, przez długi czas piszczałam jak idiotka, zamykałam oczy i skakałam, strzelając na oślep, a mój młodszy brat panicznie wrzeszczał "w lewo, LEWO! PRAWO! Trafiłłłłł!". TO dopiero był stres :mrgreen2:
_________________
Kochamy corner bug w Tomb Raiderach *^^*
 
 
 
Display posts from previous:   
Reply to topic
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum
You cannot attach files in this forum
You cannot download files in this forum
Add this topic to your bookmarks
Printable version

Jump to:  

© 2002 - 2021 World of Tomb Raider | WoTR na Facebooku



Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej o cookies powie Ci wujek Google.

phpBB by przemo