[K@t]

Quote:

No to jak do jasnej ciasnej mogła stworzyć TAM tego klona Lary, skoro była pod kloszem dosłownie?

Stworzyła go na prośbę Amandy.

Sam Transformator znajduje się w pobliżu wejścia do Helheimu, nie było więc żadnego problemu z dostaniem się do środka.

[Inkantator]

No niby tak, ale żeby w ogóle mogła tam coś zrobić, to musiała się tam wpierw udać, a przecież Natla była uwięziona w tym szklanym kloszu, więc klona mogła stworzyć co najwyżej "na miejscu". No chyba że dostała od Amandy zwolnienie warunkowe

W każdym razie jest to takie "na siłę" przedłużenie żywotności Underworld'a, który już miał świetne zakończenie. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie.

No niby tak, ale żeby w ogóle mogła tam coś zrobić, to musiała się tam wpierw udać, a przecież Natla była uwięziona w tym szklanym kloszu, więc klona mogła stworzyć co najwyżej "na miejscu". No chyba że dostała od Amandy zwolnienie warunkowe

W każdym razie jest to takie "na siłę" przedłużenie żywotności Underworld'a, który już miał świetne zakończenie. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie.

[K@t]

No skoro zrobiła to dla Amandy, to raczej oczywiste, że także za jej przyzwoleniem.

Co do ostatniego akapitu - absolutnie każde DLC przedłużające w jakiś sposób wątek główny, jest w pewnym sensie na siłę Nie uważam, żeby TRU było tu wyjątkiem. Zwłaszcza, że Lara's Shadow uważam za bardzo dobry dodatek, no ale możliwe, że to też kwestia oczekiwań i ogólnego nastawienia Obydwa DLC to dla mnie taka namiastka klasycznych Goldów i nie narzekam na nie.

[alFa]

Co do tematu owego topicu:
TRU przeszedłem rok temu, ale doskonale pamiętam moje ulubione momenty...

1) Wypłynięcie Lary na powierzchnię jaskiń z wód Morza Śródziemnego (The door to Nifleheim)
2) Moment, kiedy Lara wychodzi z zielonych gąszczy na otwartą przestrzeń ruin w Tajlandii
3) Thor's Room, czyli zagadkowe przesuwanie ścian.

By the way uwielbiam sekwencje słowne Lary gdy wypowiada "Bloody Hell" albo do Amandy na końcu "Not if you clear the corridor and get us out of here".

OMG - Underworld był dla mnie przeżyciem, a nie grą

Co do tematu owego topicu:
TRU przeszedłem rok temu, ale doskonale pamiętam moje ulubione momenty...

1) Wypłynięcie Lary na powierzchnię jaskiń z wód Morza Śródziemnego (The door to Nifleheim)
2) Moment, kiedy Lara wychodzi z zielonych gąszczy na otwartą przestrzeń ruin w Tajlandii
3) Thor's Room, czyli zagadkowe przesuwanie ścian.

By the way uwielbiam sekwencje słowne Lary gdy wypowiada "Bloody Hell" albo do Amandy na końcu "Not if you clear the corridor and get us out of here".

OMG - Underworld był dla mnie przeżyciem, a nie grą

[Niewidoczny]

Underworld, przechodziłem 5 razy i nadal mnie to nie nudzi. Jest to moja ulubiona seria TR. Każda z misji była ciekawa... Chociaż najbardziej spodobały mi się misje:
~ Morze Arktyczne - Bardzo ciekawa lokacja, nurkowanie w samo dno, spojrzenie na figury Thora... Następnie wyjście z wody i przejście do Bram, otwierających Helheim/Avalon, zabawa z Thralami. I oczywiście... Sam wąż Midgardu!
~ Morze Andamańskie - Ogólnie, Lara z Mjolnirem i zabijająca strażników Amandy. Wkroczenie Lary, na teren znajdowania się Natly i rozmowa z nią i nagle przychodzi Amanda z Sobowtórem... Widać, jak Lara była zła na Amandę ale Sobowtór ją wyrzucił a Lara, nie wahając się próbowała zabić Sobowtóra.

To są moje lubione misje i momenty

[Elle]

1. Moim ulubionym levelem w grze jest Tajlandia: piękne widoki, bujna roślinność, walka z tygrysami, ciepłe klimaty, przyjemna muzyka-to coś dla mnie

2. Następnym poziomem, który bardzo lubię jest Meksyk : jazda na motorze, walka z panterami i kłusownikami, kalendarz Majów. Później Xibalba: pomieszczenia z pułapkami, zabijanie thrallów, zdobycie pasa Thora-super

3. Kolejny fajny level to Morze Arktyczne: Dojście do bram Helheimu, zabijanie thrallów młotem Thora, końcówka poziomu (7 era).

4. Morze Andamskie: Tutaj ogólnie wszystko mi się podobało Szkoda tylko że statek Amandy był ten sam co na początku gry

5. Posiadłość Croftów: Ciekawa lokacja. Najbardziej podobała mi się zagadka z cieniami aniołów, walka z thrallami oraz oczywiście ponowne wydostanie się z płonącego domu

6. Wyspa Jan Mayen: Szczerze, nie wiem czemu, ale ten level jakoś mnie nie uwiódł
Zjazd na motorze oraz sala z młotami była super... ...ale, jakoś to mnie nie pociąga

7. Ostatnie to Morze Śródziemne: osobiście zawsze lubiłam pływać Larą, ale jakoś w tym levelu było za dużo wody Jedynie co mi się podobało w tym levelu to zabicie Krakena oraz ucieczka z tonącego statku Amandy


Ulubione scenki: Spotkanie Lary z doppelgangerem i śmierć Alistera, zdobycie młota Thora, złość Lary wobec Natli, Amandy i doppelgangera na Morzu Andamskim, spotkanie Lary z jej matką, no i oczywiście scenka końcowa


..::;;PeeT;;::. napisał/a:

Quote:

Przejdę do Jan Mayen... Porażka! Skreśiłem ten level odrazu po obejrzeniu pierwszej cutscenki. Juz tłumaczę dlaczego: Jeszcze przed tym gdy zakupiłem wlasną grę, obejrzalem filmik z tego poziomu, lecz w wersji na Nintendo Wii i musze przyznac, ze CD troszke mnie zaskoczyło. Na Wii akcja rozgrywa się hen hen od "jaskini", co oznacza, że trzeba samodzielnie tam dojechać.

..::;;PeeT;;::., mam tą wersję gry o której napisałeś, tylko że na Playstation 2. I szczerze, nie ma co tu się 'użalać' Ta wersja gry jest uproszczona, jest w niej mniej zadań to rozwiązania, no i jeszcze na dodatek mało urozmaicone otoczenie Jedyny plus tej wersji gry jest właśnie dojazd motorem, o którym pisałeś, no i też także to, że lokacje są trochę inne, ale to szczegół

[krtomb]

Statek był identyczny bo to siostrzane jednostki, nawet sam Zip zauważył ten fakt, aczkolwiek bystry gracz dostrzeże inne ustawienie sprzętu, skrzyń oraz kontenerów na pokładzie oraz - z tego co pamiętam inaczej ustawione helikoptery. Generalnie statek pierwszy i drugi pochodziły z tej samej produkcji - w efekcie czego nawet Zip określił je jako jednostki-siostry To normalna rzecz w przypadku żeglugi morskiej

Mnie się podoba level w Morzu Andamańskim ze względu na szalejący sztorm, walące wkoło pioruny, co pięknie podkreślało fakt, że Lara miotała już młotem Thora na prawo i lewo

[Judas]

Mi najbardziej podoba się Tajlandia. Wszędzie zielono, piękne tygrysy, niestety jaszczury. Bardzo klimatycznie. Kocham ten level.

[dracjonis]

Szczere mówiąc bardziej mam ulubione momenty, niż lvl'e, bo prawie w każdym był moment, który lubiłem bardziej, a który mniej. Ogólnie rzecz biorąc Morze Śródziemne to chyba część, co do której nie mam żadnych zastrzeżeń i naprawdę lubiłem tam grać, być może dlatego, że tak dużo było pływania. Morze Arktyczne także mnie uwiodło. Helheim podoba mi się prócz początku, czyli konieczności pokonania mostu, który się rozpadł, masy elitru i tych zniewolonych, którzy co raz się naradzają (raz miałem buga, że się przestali tam naradzać, nieważne ile byłem na dole i to było takie wspaniałe!). Wyspa Jan Mayen też mi się w zasadzie podobała. Meksyk niezły, dopóki nie wchodziło się do Xibalby - jeszcze początek jest okej, ale potem wyjść z tym pasem, huśtać się na lince nad elitrem, ustawić się dobrze, rozhuśtać i złapać krawędzi... No masakra, szczerze, masakra. Na początku tak bardzo się z tym męczyłem, że tragedia. Teraz już, skoro grę przeszedłem wielokrotnie, nie mam z tym aż takich problemów, no ale jednak niechęć pozostała. Tajlandia w sumie też jest w porządku i posiadłość - szkoda tylko, że akurat dom spalili, bo piękny był, zawsze mi się strasznie podobał...

[chinese_bomb]

[Krystian1009]

Mój ulubiony level to Morze Arktyczne a dokładniej Helheim.Można pobawić się młotem Thora i dowiadujemy się prawdy o śmierci ojca Lary.

[dr LOU BITCH]

Morze Śródziemne - uwielbiam moment z pozbyciem się krakena, etap na statku, oraz ucieczkę z niego.
Tajlandia - mój ulubiony etap, piękne scenerie, nie można się napatrzeć.
Meksyk - fajny etap, odrobinkę mroczny i upiorny, ale ma swój specyficzny nastrój, dżungla i ta burza, oraz śmiganie na motocyklu, Xibalba, świetny klimat.
Croft Manor - podoba mi się ucieczka z płonącego domostwa, fajny dynamiczny level.
Jan Mayen - etap Valhalla, dość trudny i przyznam szczerze cierpłem ze strachu podczas akrobacji na młocie.

[Kasiula1611]

Tajlandia to moja ulubiona lokacja w Tomb Raider Underworld<3 Jest tam tak bajecznie

[ Komentarz dodany przez: K@t: 26-04-2013, 21:42 ]
...a w przyszłości dopisujemy się we właściwym temacie. I trochę konkretniej

[kwiatuszek]

Jak dla Mnie to.... Morze Śródziemne.

Nie przez ruiny ale przez ciągłe pływanie i czyste morze.

I rafę koralową z rekinami

[Azaelia]

Tajlandia - za przecudowne widoki - na samo patrzenie mógłby mi zejść cały rok, a dalej byłoby mi za mało tego cudeńka Zdecydowanie najładniejsze miejsce w Underworld. Jedyne, co mi przeszkadzało, to te jaszczury, ale tylko troszeczkę
Meksyk - spodobał mi się deszcz, ciemne kolory - takie klimaty w grach zawsze przypadną mi do gustu. Czasówka z kalendarzami była małym niewypałem, ale zaraz potem Xibalba i pokoje z pułapkami, czyli coś w sam raz dla mnie.
Wyspa Jan Mayen - polubiłam ten etap za emocje towarzyszące wspinaniu się na tą ogromną kolumnę na początku i klimat Valhalli, kiedy chodziłam po tych wąskich półkach skalnych nad niby niekończącą się przepaścią, miałam wrażenie, że sama tam stoję i zaraz spadnę, jak to ja No i sam fakt, że miejsce było kojarzone z Valhallą, interesuję się mitologią Nordycką, więc zawsze jakiś miły akcent
Morze Arktyczne, Helheim - znowu nawiązania do Wikingów, te gigantyczne posągi na początku i możliwość używania młota - spodobały mi się te błyskawice Spodobał mi się też pomysł z niszczeniem "Węża Midgardu" zamiast klasycznej walki z bossem, spodobał mi się ten fragment, a typowej walki przy tym, jak sobie z nią radziłam w Underworld, na pewno nie odebrałabym jako czegoś przyjemnego

[Mumia]

Tajlandia - nie będę oryginalna pisząc, że podobały mi się widoki, ale kto z was nie kierował kamery w górę żeby popatrzeć sobie na papugi, cudownie, podobały mi się tez elementy hinduskiej mitologii ( Shiva i Kali ).

Posiadłość Croftów - najbardziej tajemnicza część TRU, ustawienie wpadającego do ogromnego pomieszczenia światła tak, aby rozświetliło anioły na witrażach ( pomysłowe ) i jeszcze pierwsze, mrożące krew z żyłach spotkanie ze zniewolonymi.

Południowy Meksyk - podoba mi się w nim: niesamowity ponury klimat, ulewa i kalendarz Majów... ( Owszem, trudna część gry, ale satysfakcja była po skończeniu Meksyku, prawda? )

Morze Andamańskie - ponownie uzasadnię miłość do tego "epizodu" zjawiskową burzą i ciekawym wątkiem z Amandą oraz Natlą.