FAQFAQ  SearchSearch  MemberlistMemberlist  UsergroupsUsergroups RegisterRegister  Log inLog in

 Announcement 

Forum „tylko do odczytu”

Zapraszamy do dyskusji w naszej
Grupie World of Tomb Raider na Facebooku



Previous topic «» Next topic
Religia
Author Message
michal 
Praktykant



Joined: 21 Aug 2008
Posts: 137
Location: Białystok
Posted: 17-06-2009, 01:11   

Zależy też to od własnej definicji zła i dobra. Zło można przeobrazić w dobro a dobro w zło. To, co jest złe może być dobre i na odwrót.
Pewności nie masz nigdy w 100%. To, co zwykle rozróżniamy, powstało w wyniku tworzenia się kultury i cywilizacji ludzkiej na przestrzeni wieków. Wzięliśmy cały świat w normy, naukowe, religijne czy też zwyczajowe. Zwykle nie biegamy na golasa po ulicy, nie zabijamy ot tak sobie w biały dzień (przynajmniej nie każdy). Każdy, który występuje przeciw Regułom, jest wg. mentalności ogółu wykolejeńcem, kimś o spaczonej psychice, jednak jednocześnie myślącym inaczej niż reszta.
Rozróżnianie tego, co się zwie dobrem i złem, może nie jest tyle, co instynktowne, co wyuczone, wpojone od postaw przez otoczenie. Człowiek jest kształtowany jak glina od samego początku. Jest się materiałem, wchodzącym do fabryki (społeczeństwa), której wychodzi gotowy produkt o nazwie "człowiek" tudzież "porządny obywatel". Część jest traktowana jako odpad poprodukcyjny i jest dodawana do społeczeństwa w celu zapełnienia równowagi.
Nie ważne czy jesteś katolikiem, prawosławnym, żydem czy innym - na początku byłeś pusty tak jak każdy inny. Twoje otoczenie robi z ciebie tym, kim jesteś - może zrobić z ciebie fanatyka, a Ty nawet kiwnąć palcem nie możesz.
I gdzie tu jest prawo do wolności wyznania? Gdzie prawo przysługujące każdemu od urodzenia? Jak można mówić o swobodzie wyznania, skoro twoja przynależność jest determinowana zanim się urodzisz lub zaraz po narodzinach, gdy nawet nie wiesz, co się dzieje?
_________________
"This is the GTVA Colossus. Fighters, stand clear of hostile warships. All batteries, fire at will!"
 
 
 
Integral 
Archeolog



Joined: 10 Jun 2006
Posts: 2538
Location: Sin City
Posted: 17-06-2009, 16:55   

Michał, nie rozpędziłeś się trochę? :p Gwoli jasności zostało udowodnione, że pewne cechy/skłonności charakteru są dziedziczne, więc jako takie utopijne tabula rasa nie istnieje. To po pierwsze.

Po drugie, zacząłeś od względności w rozróżnianiu dobra i zła (mam wrażenie, że trochę wjechałeś na spaczenia wynikające ze złego wychowania/chorób psychicznych, a to że tak powiem inna para kaloszy), a skończyłeś na zgorzkniałym bajdurzeniu, że nie masz wpływu na własne życie? Szczerze Ci współczuję w takim razie :p . Jak się nie ma odwagi żeby walczyć tudzież nie przejrzy na oczy, to nigdy niczego się nie zdziała.
Co do "przynależności"... To też jest do załatwienia. Jeśli już naprawdę tak Cię boli to, że z racji chrztu wliczany jesteś do którejś tam z kolei statystyki, to wiedz, że można się z katolicyzmu wypisać (ekskomunika na własną prośbę - nawet dokument dostaniesz). Tylko dlaczego miałoby to aż tak mierzić?

quicksilver wrote:
Nawet zagorzali katolicy nie zawsze wiedzą co jest grzechem, a co nie.

Hipokryzja, nic więcej. Nie trzeba być do tego katolikiem (ateistą też nie :p ). Wiara/wiek niewiele mają tu do rzeczy, przynajmniej ja nie widzę żadnych ścisłych powiązań.
_________________
; p ; >>
 
 
Ksandarus 
Praktykant



Joined: 17 Feb 2009
Posts: 156
Posted: 17-06-2009, 23:41   

michal wrote:
Zależy też to od własnej definicji zła i dobra. Zło można przeobrazić w dobro a dobro w zło. To, co jest złe może być dobre i na odwrót.
Pewności nie masz nigdy w 100%.

Nie można przeobrazić dobra w zło i odwrotnie (w sensie że dla kogoś dobro jest złem , bo to jest błędne postrzeganie świata). Postrzegamy to różnie np. jedna osoba myśli tylko osobie (inni się nie liczą) , a ktoś inny się poświęca pomagając innym (samemu sobie być może szkodząc). Która opcja jest określana jako prawidłowe dobro? DRUGA ! Bo żyjemy w społeczeństwie, a nie mieszkamy na jakimś odludziu walcząc o życie (no i istnieje takie coś jak sumienie i inne ludzkie uczucia,które posiadasz od urodzenia). Ja tam mam 100% pewności co jest dobre, a co złe(zawsze się znajdą wyjątki, ale na prawdę mało). Masz rację że człowiek jest jakoś ograniczony przez innych, ale przestań mi tu pie***yć że wszystko jest mu narzucone i nic nie może zrobić. Deus ex? To jest błędne podejście, bo człowiek nie jest od urodzenia jak czysta karta. Jest uczony wielu rzeczy od urodzenia, ale nie przyswaja wszystkiego tak po prostu. Człowiek ma skłonności do buntu, tylko czy jest w stanie się odważyć zbuntować? Sam dobrze wiem czego chcę, a jeżeli komuś się to nie podoba, to po prostu go ignoruję.

P.S. A ty niby jak postrzegasz dobro i zło ?
:croft:
 
 
michal 
Praktykant



Joined: 21 Aug 2008
Posts: 137
Location: Białystok
Posted: 18-06-2009, 00:51   

Ja nie rozróżniam dobra i zła. Widzę tylko odcienie szarości. Nie ma definitywnego zła i definitywnego dobra.

"Tylko dlaczego miałoby to aż tak mierzić?" - zamach na tzw. "wolną wolę"?

"Jak się nie ma odwagi żeby walczyć tudzież nie przejrzy na oczy, to nigdy niczego się nie zdziała." - przejrzeć. Ładne wyrażenie. Tyle, że można przejrzeć i zobaczyć a) to, co się chce zobaczyć, b) to, co chce inny byśmy My widzieli, i c) prawdę. Każda z tych trzech rzeczy jest inna i się od siebie różni. Pamiętaj, że można zobaczyć i nie walczyć lub walczyć i się poddać.

". . . od względności w rozróżnianiu dobra i zła (mam wrażenie, że trochę wjechałeś na spaczenia wynikające ze złego wychowania/chorób psychicznych, a to że tak powiem inna para kaloszy), . . ." - a wcale właśnie że nie. Ma to wpływ na postrzeganie świata, i również na definicję zjawiska dobra i zła.

". . . a skończyłeś na zgorzkniałym bajdurzeniu, że nie masz wpływu na własne życie?" - w odniesieniu do kwestii przynależności religijnej poruszonej w moim poście, to i owszem nie mam.

"istnieje takie coś jak sumienie i inne ludzkie uczucia,które posiadasz od urodzenia" - uczucia to nazwy stanów emocjonalnych organizmu człowieka wywołanych przez np. oddziaływanie odpowiednich hormonów. Inne to skutek zaburzenia dotychczasowej rutyny. Sumienie to sztuczna, wzniosła nazwa dla odczucia niewłaściwości własnego działania i oddziaływania na otoczenie.

"Gwoli jasności zostało udowodnione, że pewne cechy/skłonności charakteru są dziedziczne . . ." - i ujawniają się w odpowiednich warunkach. Bez odpowiedniego czynnika paranoik przecież się nie wścieknie, prawda?

"Masz rację że człowiek jest jakoś ograniczony przez innych, ale przestań mi tu pie***yć że wszystko jest mu narzucone i nic nie może zrobić" - przeczytać mój post dokładniej radzę, wtedy to zrozumienie do czego się on odnosił posiądziesz.

"To jest błędne podejście, . . ." - a wykaż mi że tak nie jest. Czy noworodek, w takim razie umie od urodzenia chodzić, mówić i pisać na temat bozonów? Nie. Właśnie jest to tabula rasa, pod względem umiejętności i wiedzy. A to stwierdzenie odnosi się właśnie do tego. Chyba, że zaszłoby cos takiego jak pamięć genetyczna - wszystkie twoje osiągnięcia i wiedza zostaje zapisana w genach i przenoszona na potomstwo. Nie chodzi o predyspozycje, lecz samą wiedzę.
Tak nie jest akurat, więc moje stwierdzenie a propos tabula rasy, jak dla mnie, pozostaje nieobalone.
_________________
"This is the GTVA Colossus. Fighters, stand clear of hostile warships. All batteries, fire at will!"
 
 
 
Integral 
Archeolog



Joined: 10 Jun 2006
Posts: 2538
Location: Sin City
Posted: 18-06-2009, 01:44   

michal wrote:
zamach na tzw. "wolną wolę"?

Przynależność do Kościoła Katolickiego. Przecież pisałam...

Quote:
". . . od względności w rozróżnianiu dobra i zła (mam wrażenie, że trochę wjechałeś na spaczenia wynikające ze złego wychowania/chorób psychicznych, a to że tak powiem inna para kaloszy), . . ." - a wcale właśnie że nie. Ma to wpływ na postrzeganie świata, i również na definicję zjawiska dobra i zła.

Nie brałabym chorych psychicznie pod uwagę w tej dyskusji, bo to po prostu temat na inną rozprawę, wykraczający daleko dalej poza dobro/zło/grzech/whatever. To jest bardziej złożony problem. Dotarło?

michal wrote:
w odniesieniu do kwestii przynależności religijnej poruszonej w moim poście, to i owszem nie mam.

No to tym bardziej współczuję.

michal wrote:
"Gwoli jasności zostało udowodnione, że pewne cechy/skłonności charakteru są dziedziczne . . ." - i ujawniają się w odpowiednich warunkach. Bez odpowiedniego czynnika paranoik przecież się nie wścieknie, prawda?

Zaraz ja się wścieknę, a spróbuj zarzucić mi paranoję, to nawet genetyką nie wytłumaczysz skutków.

michal wrote:
Tak nie jest akurat, więc moje stwierdzenie a propos tabula rasy, jak dla mnie, pozostaje nieobalone.

Wikipedia co prawda mówi o tym niewiele, mimo to polecam lekturkę tego krótkiego tekstu - zwłaszcza ostatni akapit. Zanim zaczniesz rozmowę jeszcze gdziekolwiek upewnij się, że wiesz o czym mówisz, zamiast gadać dla samego gadania. Może komuś imponujesz budując tak netuzinkowe zdania i używając tylu "skomplikowanych" słów, ale jakby nie patrzeć, treści to w tym za cholerę nie ma.
_________________
; p ; >>
 
 
millo 
Podróżnik



Joined: 25 Dec 2003
Posts: 465
Location: Pustostan
Posted: 18-06-2009, 19:30   

Michal wrote:
I gdzie tu jest prawo do wolności wyznania? Gdzie prawo przysługujące każdemu od urodzenia? Jak można mówić o swobodzie wyznania, skoro twoja przynależność jest determinowana zanim się urodzisz lub zaraz po narodzinach, gdy nawet nie wiesz, co się dzieje?
Świetnie! Znam bardzo wiele osób ochrzczonych i zapewniam Cię, że nie sprawiło to, że są to osoby wierzące. Co więcej - myślę, że skreślenie większości katolików z różnych rejestrów kościelnych nie sprawiłoby, że te osoby przestałyby wierzyć. To nie wpisy do ksiąg decydują o tym, jaki jest człowiek. Podobnie jest z wychowaniem - wiele osób po wyjściu spod opieki rodziców postępuje inaczej, niż oni by sobie tego życzyli.
Inna sprawa, że pokazujesz Twoje czerwone, lewackie różki i nie chcesz uznać prawa rodziców do wychowywania ich dziecka - w tym przypadku w wierze.
Michal wrote:
". . . a skończyłeś na zgorzkniałym bajdurzeniu, że nie masz wpływu na własne życie?" - w odniesieniu do kwestii przynależności religijnej poruszonej w moim poście, to i owszem nie mam.
Czyli że co, bo nie rozumiem - jesteś katolikiem, tak? I to wbrew swojej woli?
Cieszę się, że mogę zakończyć Twoje męki z tym związane i proszę, uwierz mi na słowo, że to nie wpisanie do kilku ksiąg czyni z Ciebie katolika. Chyba że na serio jesteś wierzący, ale wbrew sobie - wtedy to inna sprawa.
Michal wrote:
uczucia to nazwy stanów emocjonalnych organizmu człowieka wywołanych przez np. oddziaływanie odpowiednich hormonów. Inne to skutek zaburzenia dotychczasowej rutyny. Sumienie to sztuczna, wzniosła nazwa dla odczucia niewłaściwości własnego działania i oddziaływania na otoczenie.
Uczucie towarzyszące świadomości swojego złego zachowania to nie sumienie, a wstyd. Sumienie to ta część człowieka, która pozwala pojąć, że się zrobiło źle.
Michal wrote:
"Gwoli jasności zostało udowodnione, że pewne cechy/skłonności charakteru są dziedziczne . . ." - i ujawniają się w odpowiednich warunkach. Bez odpowiedniego czynnika paranoik przecież się nie wścieknie, prawda?
Co za demagogia! Jest chyba oczywistym, że furiat, który furiatem jest po przodkach, inaczej zareaguje na denerwującą sytuację, niż ktoś spokojny z dziada pradziada. A myślałem, że jesteś piewcą teorii ewolucji, u fundamentów której stoi dziedziczenie cech zarówno fizycznych, jak i psychicznych.
Michal wrote:
Tak nie jest akurat, więc moje stwierdzenie a propos tabula rasy, jak dla mnie, pozostaje nieobalone.
Aż chce się zacytować klasyka:
Michal wrote:
riposty faktycznie mam mądre i są pełną improwizacją - świadczy to o mojej elastyczności w temacie.
 
 
 
Rocky 
Podróżnik



Joined: 05 Oct 2008
Posts: 288
Location: Bydgoszcz
Posted: 27-06-2009, 02:03   

Łukasz wrote:
Uważam po prostu, że ateiści nie wiedzą co to znaczy czynienie złych uczynków. Nie chodzą do kościoła, a jak nie chodzą do kościoła to nie pójdą też do spowiedzi i nie wyspowiadają się z grzechów, bo nie wiedzą właśnie co to znaczy.

Znalazłem ciekawostkę na ten temat:
Ateizm a moralność

Stopień niereligijności jest odwrotnie proporcjonalny do stopnia deprawacji (tu: przestępczości) danej jednostki. Podczas gdy wśród generalnej populacji USA niewierzący stanowią 8%-14%, wśród więźniów liczba ta zmniejsza się do 0,209%.

Jednocześnie można zauważyć, że im większa religijność, tym częściej ludzie dają przyzwolenie, by używać tortur jako narzędzia do wydobywania informacji i vice versa - im mniejsza religijność, tym rzadziej dozwala się tortur. 63% populacji USA zezwala na użycie tortur, podczas gdy u osób świeckich odsetek ten wynosi 51%, wśród protestantów (ewangelików i ewangelikałów) 65%, a wśród katolików - 72%.

W sprawie poparcia dla kary śmierci również można zauważyć jego zależność od stopnia religijności. Zgodnie z wynikami badań z końca 2004 roku, poparcie dla kary śmierci wśród protestantów wynosi 71%, wśród katolików 66%, a wśród osób bez religijnych preferencji - 57%. Odsetek osób religijnych popierających karę śmierci najczęściej nie przewyższa drastycznie średniej danej populacji, z czego wynika, że osoby laickie (będące w mniejszości) muszą dużo częściej być przeciwne. Takie wyniki są jasne, gdy weźmie się pod uwagę, że instytucje religijne nigdy nie zakazały kary śmierci, z kolei zakaz kary śmierci jako uniwersalny standard wyszedł z laickich źródeł.

Osoby niereligijne są dużo bardziej skłonne do kompromisu od osób religijnych. W 2005 zapytano, co powinien zrobić religijny polityk głosujący na sprawy związane z karą śmierci. Ogólnie 55% osób stwierdziło, że taka osoba powinna dążyć do kompromisu (alternatywą była opcja, że taki polityk powinien polegać na swych poglądach religijnych). Wśród protestantów nieewangelickich odsetek ten wyniósł 37%, wśród katolików 54%, wśród protestantów ewangelickich 58%, a wśród osób niereligijnych - 70%.

Badania wskazują, że małżeństwa ateistów i agnostyków mogą być bardziej trwałe od małżeństw osób religijnych. Zgodnie z wynikami, częstotliwość rozwodów wśród żydów wynosi 30%, wśród członków różnych ewangelickich wspólnot wyznaniowych (non-denominational) - 34%, wśród baptystów - 29%, wśród nawróconych chrześcijan (born-again Christians) - 27%, wśród protestantów głównego nurtu (mainline Protestants) - 25%, wśród mormonów - 24%, wśród katolików i luteranów - 21%, wśród pozostałych chrześcijan - 24%, a wśród agnostyków i ateistów - 21%.

Źródło:http://pl.wikipedia.org/wiki/Ateista

Myślę, że nad tym można by się dłużej zastanowić bo faktycznie statystyki są (dla niektórych na pewno) zaskakujące.

Ron Barrier, członek American Atheists, tak skomentował te wyniki (wolne tłum.):
Te wyniki potwierdzają to, co mówiliśmy od zawsze. Pretensje grup religijnych do "wyższej moralności" nie znajdują odzwierciedlenia w badaniach. W ateizmie, mężczyźni i kobiety są równie odpowiedzialni za zdrowie małżeństwa. W etyce ateistycznej nie ma miejsca na nonsensy o "uległości" głoszone przez zarówno grupy baptystyczne i inne chrześcijańskie, jak i żydowskie. Ateiści odrzucają - zresztą słusznie - te prymitywne patriarchalne postawy wobec małżeństwa obecne w wielu religiach.

Kolejny bardzo ciekawy cytat.Także wart chwili uwagi i zastanowienia.

Tylko nasuwa mi się pytanie. Co to tak na prawdę znaczy i co zmienia?
Otóż chyba nic, bo osoby wierzące nie 'przestawią' się na ateistów, a ateiści utwierdzą się w swoim przekonaniu.Przykre jest tylko to, że z powyższych statystyk osoby wierzące sobie same zaprzeczają.


I tak na koniec chciałem dopisać coś jeszcze na temat obserwacji wiary ludzi.
Oczywiście to tylko moje wyniki i nie trzeba się z tym zgadzać.
Według mnie wygląda to tak, że ludzie zaczynają wierzyć wtedy gdy mają problem, są bezsilni, nie dają sobie rady itp. Właśnie wtedy sięgają po pomoc Boga, bo wierzą że im pomoże w problemie.Każdy z nas potrzebuje pomocy, jedni szukają jej u przyjaciela, inni u psychologa, niektórzy walczą sami a są właśnie i tacy co pójdą do kościoła, 'porozmawiają' z Bogiem i wychodząc poczują się lepiej.
Może na tym miała polegać wiara? Na próbie pozbycia się problemów poprzez chwilę ciszy i skupienia w kościele? Może kierunek dzisiejszej wierzeń jak i całej wiary idzie nie w tym kierunku co trzeba?
Tego nie wiem, ale wiem, że przykładem wzorowej, chrześcijańskiej rodziny nie jest taka która chodzi co niedziele do kościoła, pokazuje się z wspaniałej strony a następnego dnia, żona z mężem pijani katują dzieci.Nie o to w tym chodzi.
No troszeczkę się rozpędziłem więc kończę.
Wiara to bardzo złożony czynnik, który wymaga dłuższego zastanowienia i rozpisania go.
Prawdopodobnie gdybym chciał to zrobić wyszłoby dłuższe opowiadania niż wszystkie posty razem wzięte w tym temacie. :)

Późno już, Dobranoc. :)
 
 
 
millo 
Podróżnik



Joined: 25 Dec 2003
Posts: 465
Location: Pustostan
Posted: 30-06-2009, 13:31   

Aż tak zaskakujące te statystyki nie są. To chyba jasne, że osoby pewne swojej moralności poprą karę śmierci. Jeżeli komuś kara śmierci nie grozi, bo ten ktoś wie, że nie zrobi niczego, za co taka kara by mu się należała, a z drugiej strony taki ktoś wie, że większe represje dla przestępców to mniejsze ryzyko popełnienia przez nich zbrodni, to oczywistym jest, że taką karę poprze.
Rocky wrote:
Osoby niereligijne są dużo bardziej skłonne do kompromisu od osób religijnych.
Trzeba jednak pamiętać, że kompromis nie jest wartością sam w sobie. Polityk wiedzący, że w jakiejś sprawie się nie myli i coś wyszłoby wszystkim na dobre powinien dążyć do wprowadzenia tego w życie bez zgniłych kompromisów.
Rocky wrote:
Badania wskazują, że małżeństwa ateistów i agnostyków mogą być bardziej trwałe od małżeństw osób religijnych.
I dalej statystyki z różnicami w granicach błędu statystycznego. Samo w sobie raczej nieciekawe, za to cytowany komentarz Rona Barriera...
Quote:
Te wyniki potwierdzają to, co mówiliśmy od zawsze. Pretensje grup religijnych do "wyższej moralności" nie znajdują odzwierciedlenia w badaniach. W ateizmie, mężczyźni i kobiety są równie odpowiedzialni za zdrowie małżeństwa. W etyce ateistycznej nie ma miejsca na nonsensy o "uległości" głoszone przez zarówno grupy baptystyczne i inne chrześcijańskie, jak i żydowskie. Ateiści odrzucają - zresztą słusznie - te prymitywne patriarchalne postawy wobec małżeństwa obecne w wielu religiach.
Świetnie, ale jak to się ma do podanych chwilę wcześniej statystyk? Normalnie pomyślałbym, że to jakieś oświecenie zstąpiło na Pana Barriera i pozwoliło mu dojść do takich wniosków, no ale to ateista. Pytam się więc, w którym miejscu można wyczytać te rzeczy? Może Ty, Rocky, odpowiesz, skoro Ty zamieściłeś omawiane teksty?
Rocky wrote:
Przykre jest tylko to, że z powyższych statystyk osoby wierzące sobie same zaprzeczają.
W którym miejscu?
Może widać to w pytaniu o tortury, ale społeczeństwo USA jest dość specyficzne. Nie wiem, czy np. w zionącej nietolerancją, średniowieczem i ksenofobią Polsce przyzwolenie na stosowanie tortur wyniosłoby aż 63% społeczeństwa. Jestem ciekaw, jak u nas rozłożyłyby się preferencje ze względu na wyznanie.
Rocky wrote:
Według mnie wygląda to tak, że ludzie zaczynają wierzyć wtedy gdy mają problem, są bezsilni, nie dają sobie rady itp. Właśnie wtedy sięgają po pomoc Boga, bo wierzą że im pomoże w problemie.Każdy z nas potrzebuje pomocy, jedni szukają jej u przyjaciela, inni u psychologa, niektórzy walczą sami a są właśnie i tacy co pójdą do kościoła, 'porozmawiają' z Bogiem i wychodząc poczują się lepiej.
Prawdą jest, że wiele osób w ten sposób znajduje lub wraca do Boga, często po okresie buntu, beztroskiej młodości i pierwszych poważnych życiowych problemach. Z moich obserwacji jednak wynika, że większość osób wierzących (i praktykujących, choć to akurat zrozumiałe, że jak wierzący, to praktykujący) jest takimi dłuższy czas i choć na pewno targają nimi różne problemy, to jednak chcą pozostać wiernymi do końca życia, a nie tylko do czasu rozwiązania tymczasowych problemów.
Rocky wrote:
Może na tym miała polegać wiara? Na próbie pozbycia się problemów poprzez chwilę ciszy i skupienia w kościele? Może kierunek dzisiejszej wierzeń jak i całej wiary idzie nie w tym kierunku co trzeba?
Tego fragmentu za bardzo nie rozumiem. Jak i przez kogo wiara miałaby być stworzona? Kto miałby mieć jakiś pierwotny zamysł na temat jej funkcjonowania?
Rocky wrote:
Prawdopodobnie gdybym chciał to zrobić wyszłoby dłuższe opowiadania niż wszystkie posty razem wzięte w tym temacie.
Papier jest cierpliwy, serwer pewnie też. A może wywiązałaby się ciekawa dyskusja...
 
 
 
Rocky 
Podróżnik



Joined: 05 Oct 2008
Posts: 288
Location: Bydgoszcz
Posted: 30-06-2009, 14:54   

millo wrote:
Aż tak zaskakujące te statystyki nie są.

Może dla Ciebie i dla mnie nie, ale przedstaw te statystyki 60-letniej staruszce która całe dnie spędza w kościele (Oczywiście to pierwszy z brzegu przykład) a usłyszysz:
Jak kto?! To przecież niemożliwe!

millo wrote:
Trzeba jednak pamiętać, że kompromis nie jest wartością sam w sobie. Polityk wiedzący, że w jakiejś sprawie się nie myli i coś wyszłoby wszystkim na dobre powinien dążyć do wprowadzenia tego w życie bez zgniłych kompromisów.

No może masz rację, tylko że takich przykładów moglibyśmy wymieniać bez końca.
Ja to zdanie które zacytowałem bardziej odebrałem tak, że po prostu chodzi o sytuacje w których kompromis jest wymagany, w których jest jedynym słusznym rozwiązaniem.

millo wrote:
Pytam się więc, w którym miejscu można wyczytać te rzeczy? Może Ty, Rocky, odpowiesz, skoro Ty zamieściłeś omawiane teksty?

Faktycznie nie podałem wcześniej źródła.Oto link do strony, z której były powyższe cytaty:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ateizm
Jednak nie zamierzam zatrzymywać się tylko i wyłącznie na tej stronie.
Temat 'Religia' jest bardzo ciekawy i interesujący (Jak dla mnie oczywiście) więc zagłębie się bardziej. No cóż, czasami lepiej poszukać dalej.

Quote:
W którym miejscu?

Chodziło mi o to, że (Proszę mnie źle nie zrozumieć) osoby wierząca wierzą w Boga, jego przykazania, sakramenty, grzechy itp. a łamią je częściej niż osoby niewierzące więc chyba coś tu nie gra?
Ostatnio starsza pani gdy dowiedziała się, że mój kolega jest niewierzący tak zareagowała:
Ty bezbożniku! Przez takich jak ty to państwo jest takie złe!
Niestety do niektórych chyba nie dociera to, że osoba niewierząca także może być DOBRA (To nawet dało się zauważyć na tym forum).

millo wrote:
społeczeństwo USA jest dość specyficzne. Nie wiem, czy np. w zionącej nietolerancją, średniowieczem i ksenofobią Polsce przyzwolenie na stosowanie tortur wyniosłoby aż 63% społeczeństwa. Jestem ciekaw, jak u nas rozłożyłyby się preferencje ze względu na wyznanie.

Tu muszę przyznać racje. Amerykanie do ogólnie dziwny naród.
A tak jak napisałeś sam jestem ciekaw jakby to wyglądało u nas w Polsce.
Aż kusi żeby wziąć kartkę, długopis, iść na miasto i przeprowadzić ankietę.

millo wrote:
Z moich obserwacji jednak wynika, że większość osób wierzących (i praktykujących, choć to akurat zrozumiałe, że jak wierzący, to praktykujący) jest takimi dłuższy czas i choć na pewno targają nimi różne problemy, to jednak chcą pozostać wiernymi do końca życia, a nie tylko do czasu rozwiązania tymczasowych problemów.

No to tu masz racje bo sam także wskaże takie osoby, tylko że mi chodziło troszkę o coś innego.
Ja mówiłem raczej o osobach nie wierzących, które nawróciły się pod wpływem problemów bądź też innych kłopotów.

millo wrote:
Jak i przez kogo wiara miałaby być stworzona? Kto miałby mieć jakiś pierwotny zamysł na temat jej funkcjonowania?

Dla mnie wiara została stworzona przez ludzi. Kto przekazał Tobie wiadomość, że Bóg istnieje? No raczej nie on sam, tylko właśnie rodzicie, ksiądz itp. Im z kolej ich rodzicie i tak możemy w kółko (Podkreślam, że ja jestem osobą nie wierzącą).
Jeżeli chodzi o funkcjonowanie, to to były tylko moje domysły.
Nie mam pojęcia jak to wszystko miało wyglądać 2000 czy więcej tysięcy lat temu.
Bo nie zatrzymujmy się tylko na naszych wierzeniach, ale patrzmy także na inne.
Może człowiek wyobrażał sobie kogoś potężnego tam u góry, żeby mieć się kogo bać?
Żeby mieć przed kimś respekt?
Wiara z wieku na wiek się zmienia i przyjmuj inną postać.Ciekaw jestem jak to wszystko będzie wyglądało za 50, 100, 200 lat.

millo wrote:
Papier jest cierpliwy, serwer pewnie też. A może wywiązałaby się ciekawa dyskusja...

Może zabiorę się za to, ale to będzie wymagało poświęcenia większej ilość czasu.
A poza tym także chce poznać inne zdania na temat religii.Każda opinia jest ważna i każda wypowiedź coś wnosi i pozwala spojrzeć inaczej.
Na tym forum już wiem jak niektórzy podchodzą do wiary, ale ciekawi mnie także opinia innych.
Szczerze mówiąc, dyskusja już jest ciekawa bo niestety ciężko znaleźć dookoła jakąś osobę która szczerze i bez nerwów porozmawia z Tobą na ten (no nie oszukujmy się) trudny temat.A na tym forum panuje na prawdę bardzo wysoki poziom jeżeli chodzi o wypowiedzi (No może poza paroma użytkownikami :) ) i miło się tu dyskutuje a i nauczyć się czegoś można (Wiem po swoim przykładzie).

PS. Jeżeli już mowa o ciekawej dyskusji to polecam przeczytać artykuły z tej strony:
http://www.paranormalium....oria,alfab.html
Ogólnie ta strona jest bardzo, bardzo interesująca i często właśnie do niej sięgam jako do wiarygodnego źródła informacji.

Pozdrawiam
 
 
 
Marcin95 
Nowicjusz



Joined: 09 Jul 2009
Posts: 15
Posted: 09-07-2009, 10:31   

Charles wrote:
Przypomniał mi się cytat :" człowiek staje się tym w co wierzy ,jeśli w nic nie wierzysz stajesz się niczym " :roll:


Po raz setny mówi się że ateista w nic nie wierzy. Po raz setny trzeba tłumaczyć, że tak nie jest... Spójrzmy na definicję ateizmu :
"Ateizm – pogląd odrzucający wiarę w istnienie wszelkich bogów. Ateizm tłumaczy zjawiska świata bez odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych, a jako składnik refleksji filozoficznych, najczęściej łączy się z postawą racjonalistyczną i materialistyczną."
Wikipedia

Ne widzę tam zdania "ateista w nic nie wierzy". Ja na przykład wierzę w miłość, przyjaźń, samego siebie :) Taka wiara też jest dobra ;) Jeśli ktoś wcześniej to wytłumaczył - przepraszam. Całego wątku nie zdążyłem przeczytać, może coś dopiszę. Aaa no jaki ja niekulturalny - przywitać się zapomniałem ;) Czesc :P
_________________
I'm very pleased to see you again Lara...

All I ever wanted
All I ever needed is hear - in my arms...
 
 
Integral 
Archeolog



Joined: 10 Jun 2006
Posts: 2538
Location: Sin City
Posted: 09-07-2009, 19:42   

Marcin95 wrote:
Po raz setny mówi się że ateista w nic nie wierzy. Po raz setny trzeba tłumaczyć, że tak nie jest...

Po raz setny trzeba namawiać do czytania ze zrozumieniem, bo - przynajmniej w wyrwanym w kontekstu, zacytowanym fragmencie - nie ma ani słowa, że autor ma na myśli ateistów. A jeśli w rzeczy samej chciał uderzyć w permanentnie niewierzących, to powinien na przyszłość ostrożniej dobierać cytaty, bo z tym tutaj nie tylko ateizm się nie kłóci, ale też wielu ateistów z pewnościa by się z nim zgodziło.

Oczywiście jeśli autor to jeszcze przeczyta. Charlesa to już tu chyba od stu lat nie było? :p
_________________
; p ; >>
 
 
Marcin95 
Nowicjusz



Joined: 09 Jul 2009
Posts: 15
Posted: 10-07-2009, 11:40   

Ale można wywnioskować że miał na myśli ateistów po postach o byciu niewierzącym. Przynajmniej tak mi się wydawało. Poczekajmy na opinię autora wypowiedzi - o ile się pojawi.
_________________
I'm very pleased to see you again Lara...

All I ever wanted
All I ever needed is hear - in my arms...
 
 
Integral 
Archeolog



Joined: 10 Jun 2006
Posts: 2538
Location: Sin City
Posted: 11-07-2009, 11:04   

Sam widzisz. Następnym razem postaraj się dobierać sobie bardziej obecnych rozmówców ;) .
_________________
; p ; >>
 
 
Igi^MBE 
⌖⌖⌖⌖



Joined: 11 Dec 2003
Posts: 1909
Location: Łódź
Posted: 31-10-2009, 22:07   

http://www.ithink.pl/arty...iozerczy-jahwe/
Myślę, że każdy chrzescijanin powinien to przeczytać.
 
 
 
Argemen 
Nowicjusz



Joined: 26 Feb 2009
Posts: 25
Posted: 02-11-2009, 18:20   

widze ze musze wytoczyc ciezkie argumenty
poniewaz 10 przykazan nie zdalo egzaminu i w religi czysto chrzescijanskiej obowiazuje zasada: traktuj innych tak jak ty bys chcial byc traktowany.
ale ksociol RK jest zacofany i przedewszystkich napewno nie jest religia monoteistyczna...
a teraz milej lekturki ^^'
120 r. - Pierwsze wzmianki o używaniu wody święconej do "wypędzania duchów" nieczystych.

157 r. - Po raz pierwszy zastosowano formy pokuty.

II wiek - Święty Klemens z Aleksandrii pisał: "Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo tylko myślenie, że jest kobietą".

III wiek - Aż do III wieku wyznawcy chrystianizmu nie słyszeli o wieczystym dziewictwie Maryi. Ewangelia Mateusza informuje, iż Józef "nie zbliżał się do Maryi, aż porodziła Syna". ("Zbliżenie się" oznacza w "Biblii" małżeńskie współżycie.)

200 r. - Ustanowiono "stan duchowny" przez wprowadzenie ordynacji. Chrześcijanie zostali podzieleni na duchownych i laików - przedtem wszyscy byli na równi, jednocześnie będąc braćmi i kapłanami przed Bogiem.

220 r. - Przyjęto dogmat o konieczności pewnych czynności kościelnych, niezbędnych do zbawienia.

250 r. - Wprowadzono naukę o wiecznych mękach.

312 r. - Bitwa pod mostem mulwijskim. Chrześcijaństwo staje się jedną z religii państwowych pogańskiego Rzymu. Powstanie instytucji Kościoła Katolickiego. Początek prześladowania i mordowania niechrześcijan.

321 r. - Cesarz Konstantyn nakazuje święcić niedziele zamiast dotychczasowej soboty (na pamiątkę zmartwychwstałego rzymskiego boga Mitry).

325 r. - Cesarz Konstantyn na soborze nicejskim ustanawia kanon "Pisma Świętego" i "Dwójcę Świętą" awansując Jezusa do miana Boga. Jezus z Betlejem ma zastąpić dotychczas czczonego Mitrę.

330 r. - Wprowadzenie czczenia zmarłych "świętych" i ich relikwii.

360 r. - Wprowadzenie zwyczaju czczenia aniołów.

381r. - Do obowiązującej dotychczas konstantynskiej "Dwójcy Świętej" cesarz Teodozjusz dołączył trzecią osobę tzw." Ducha Świętego". Działo się to na soborze w Konstantynopolu.

431 r. - Wyrażenie Xristo Tokos - Matka Chrystusa - zostało zastąpione na Teo Tokos - Boga Rodzica.

449 r. - Papież Leon I wprowadza prymat biskupa Rzymu.

539 r. - Ustanowiono władzę papieży oraz ofiarę mszy świętej.

VI wiek - Chrześcijański filozof Boethius, pisał: "Kobieta jest świątynią zbudowaną na bagnie". W VI wieku na soborze w Macon biskupi głosowali nad problemem, czy kobiety mają dusze, a w X wieku Odo z Cluny głosił: "Obejmować kobietę to tak, jak obejmować wór gnoju..."

593 r. - Papież Grzegorz I wprowadził wiarę w czyściec, dla uzdrowienia finansów kurii rzymskiej poprzez sprzedaż odpustów od kar czyśćcowych.

600 r. - Wprowadzenie "godzinki" do M.B. oraz łacinę do liturgii.

715 r. - Wprowadzono modlitwy do Marii Panny oraz świętych.

726 r. - W Rzymie zaczęto czcić obrazy.

783 r. - Nastał zwyczaj całowania nóg papieża.

813 r. - Ustanowiono Święto Wniebowzięcia N.M.P.

993 r. - Papież Leon III zaczął kanonizować zmarłych.

1000 r. - Ustanowiono Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny.

1015 r. - Wprowadzono przymusowy celibat dla duchownych, aby rozwiązać problem przejmowania spadków przez ich rodziny. Dotąd duchowni mieli żony i dzieci.

1077 r. - Papież Grzegorz VII ustanowił "klątwę".

1095 r. - Papież Urban II wezwał rycerzy Europy do zjednoczenia i marszu na Jerozolimę. Zainicjował w ten sposób pierwszą wyprawę krzyżową.

1099 r. - Masakra Muzułmanów i Żydów w Jerozolimie. Kronikarz Rajmund pisał: "Na ulicach leżały sterty głów, rąk i stóp. Jedni zginęli od strzał lub zrzucono ich z wież; inni torturowani przez kilka dni zostali w końcu żywcem spaleni. To był prawdziwy, zdumiewający wyrok Boga nakazujący, aby miejsce to wypełnione było krwią niewiernych".

XII wiek - Uczony i filozof, święty Tomasz z Akwinu głosił, że zwierzęta nie mają życia po śmierci ani wrodzonych praw, oraz że "przez nieodwołalny nakaz Stwórcy ich życie i śmierć należą do nas".

1116 r. - Sobór Laterański ustanowił spowiedź "na ucho".

1140 r. - Ułożono i przyjęto 7 sakramentów świętych.

1204 r. - Zaczęła działać Święta Inkwizycja. Słudzy Kościoła zamęczyli lub spalili żywcem setki tysięcy ludzi. Piece służące do palenia ludzi, takie jakie były budowane w XX w. przez nazistowskich Niemców, po raz pierwszy stosowane były przez chrześcijańską inkwizycję.

1204 r. - Papież Innocenty III wysłał armię krzyżowców do Konstantynopola. Żołnierze Chrystusa zdobyli Konstantynopol, z zaciekłością grabiąc i mordując mieszkańców. Następnie splądrowali i spalili miasto. Według relacji kronikarza Geoffrey'a Villehardeuin'a, nigdy przedtem, od stworzenia świata, nie wywieziono z miasta tylu bogactw.

1208 r. - Innocenty III zaoferował każdemu, kto chwyci za broń, oprócz prolongaty spłat i boskiego zbawienia, również ziemię i majątek heretyków oraz ich sprzymierzeńców. Rozpoczęła się Krucjata Albigeńska, której celem było wymordowanie Katarów. Szacuje się, iż Krucjata Albigezjańska pochłonęła milion istnień ludzkich, nie tylko Katarów, ale dotknęła większą część populacji południowej Francji.

1229 r. - Papież Grzegorz IX zakazał czytania "Biblii" pod sankcją kar inkwizycyjnych.

1231 r. - Nakaz papieski zalecał palenie heretyków na stosie. Pod względem technicznym pozwalało to uniknąć rozpryskiwania się krwi.

1244 r. - Na soborze w Narbonne zdecydowano, aby przy skazywaniu heretyków nikogo nie oszczędzano. Ani mężów ze względu na ich żony, ani żon ze względu na męża, ani też rodziców ze względu na dzieci. "Wyrok nie powinien być łagodzony ze względu na chorobę czy podeszły wiek . Każdy wyrok powinien obejmować biczowanie".

1263 r. - Zatwierdzono przyjmowanie komunii pod jedną postacią.

1264 r. - Ustanowiono uroczystość Bożego Ciała.

1275 r. - Pojawiły się dyskusje na temat płacenia daniny. W odpowiedzi papież ekskomunikował całe miasto - Florencję.

XIV wiek - Wybucha epidemia czarnej śmierci. Kościół wyjaśniał, że winę za ten stan rzeczy ponoszą Żydzi, zachęcając przy tym do napaści na nich.

1311 r. - Papież Klemens V jako pierwszy ukoronował się potrójną koroną władcy.

1377 r. - Robert z Genewy wynajął bandę najemników, którzy po zdobyciu Bolonii ruszyli na Cessnę. Przez trzy dni i noce, począwszy od 3 lutego 1377 roku, przy zamkniętych bramach miasta, żołnierze dokonali rzezi jego mieszkańców. W 1378 roku, Robert z Genewy został papieżem i przyjął imię Klemensa VII.

1450-1750 r. - Okres polowania na czarownice. Straszliwymi torturami zamęczono setki tysięcy kobiet posądzanych o czary.

1484 r. - Papież Innocenty VIII oficjalnie nakazał palenie na stosach kotów domowych razem z czarownicami. Zwyczaj ten był praktykowany przez trwający setki lat okres polowań na czarownice.

1492 r. - Kolumb odkrył Amerykę. Inkwizycja szybko postępuje śladami odkrywców. Tubylców, którzy nie chcieli nawrócić się na wiarę chrześcijańską, palono na stosach.

1493 r. - Bulla papieska uprawomocniła deklarację wojny przeciwko wszystkim narodom w Ameryce Południowej, które odmówiły przyjęcia chrześcijaństwa.

1563 r. - Ustalono, ze tradycja Kościoła jest ważniejszym źródłem objawienia od Słowa Bożego.

1572 r. - We Francji 24 sierpnia w masakrze znanej pod nazwą Dnia Świętego Bartłomieja zamordowano 10 000 protestantów. Papież Grzegorz XIII napisał potem do króla Francji Karola IX: "Cieszymy się razem z tobą, że z Boską pomocą uwolniłeś świat od tych podłych heretyków".

1650 r. - W Nowej Anglii prawnie zakazano noszenia ubrań z "krótkimi rękawami, gdyż mogłyby zostać odsłonięte nagie ramiona". Chrześcijanie zaczęli uważać, że wszystko, co zwraca uwagę na świat fizyczny jest bezbożne.

1852 r. - Wprowadzono nabożeństwo majowe do N. M. P.

1854 r. - Wprowadzono dogmat o tzw. Niepokalanym Poczęciu N.M.P.

1855 r. - Sprzeciw Kościoła wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Kościół głosił: "Wolność to bluźnierstwo, wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw w imię Boga". Wcześniej, do Kongresu Stanów Zjednoczonych, Kościół wniósł projekt ustawy zabraniającej wydobywania z łona ziemi ropy naftowej, którą Bóg tam umieścił, aby czarci w piekle mieli czym pod kotłami palić.

1870 r. - Wprowadzono dogmat o nieomylności papieża.

1950 r. - W petycji do Watykanu, Katolicy proszą o dogmatyzację fizycznego wniebowzięcia Maryi. W odpowiedzi Watykan uchwala dogmat o wniebowzięciu N.M.P., choć w Ewangeliach nie ma o tym słowa.
 
 
 
Arti 
Praktykant



Joined: 06 Jul 2007
Posts: 168
Posted: 02-11-2009, 23:19   

To tylko potwierdza moje zdanie o tym, że KR nie ma nic wspólnego z pierwotnym zamysłem Chrysutsa.
_________________
Guest? Guest's dead! What the hell you know about Paraiso?!
 
 
Mo
[Deleted]

Posted: 03-11-2009, 07:33   

bo wiadomo od zarania dziejów, że chociażby pod kątem pozycji kościelnych - Chrystus raczej traktował na równi, tymczasem mamy papieża i podwładnych i jeszcze im podwładnym - wniosek? Każdy czyni dobrze dla siebie ;]

I jestem katoliczką, ale z wieloma kwestiami się z kościołem nie zgadzam, mam inne spojrzenie na całą wiarę... "nochmalnie" bezbożnik jestem! ;]

Quote:
"Ateizm – pogląd odrzucający wiarę w istnienie wszelkich bogów. Ateizm tłumaczy zjawiska świata bez odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych, a jako składnik refleksji filozoficznych, najczęściej łączy się z postawą racjonalistyczną i materialistyczną."
Wikipedia

Ne widzę tam zdania "ateista w nic nie wierzy".


nie wierzy w bogów, więc w kontekście religijnym nie wierzy w nic ;]
 
 
Igi^MBE 
⌖⌖⌖⌖



Joined: 11 Dec 2003
Posts: 1909
Location: Łódź
Posted: 03-11-2009, 10:54   

Agremen, ta lista krąży jako łańcuszek po sieci od zarania dziejów.
Mnie się z religii judeochrześcijańskiej podoba głównie 10 przykazań (no, poza pierwszym) bo jeśli chodzi o Boga, to bym szukał go raczej w wiarach nordyckich bądź słowiańskich. Tym niemniej doceniam pozytywną rolę kościoła katolickiego w naszej historii i przekaz moralny katolicyzmu.
 
 
 
Mo
[Deleted]

Posted: 03-11-2009, 15:48   

zależy jak spojrzeć na tą 'pozytywną' rolę. nie powiem, w czasie wojny, okupacji hitlerowskiej to fakt, dużą rolę odegrał, podtrzymywał resztki polskości i wiarę, że da radę się wydostać z tego dna. no ale obecnie to nie podoba mi się wiele ich pomysłów, z czego wiele z nich jest tak niekonsekwentnych... jedno wyklucza drugie.



EDIT:

Integral wrote:
Mo napisał/a:
nie wierzy w bogów, więc w kontekście religijnym nie wierzy w nic ;]

Jakież to było błyskotliwe... To była odpowiedź na cytat jakoby ateista w NIC nie wierzył BEZ wspominania JAKICHKOLWIEK kontekstów.


Int, wspomniany wyżej kolega właśnie chyba w to wątpił, że ateista nie wierzy w nic podając przykłady: wiara w miłość, przyjaźń itede... :P

[ Komentarz dodany przez: Integral: 03-11-2009, 20:08 ]
No chyba jednak nie wątpił, a zdecydowanie się z tym nie zgadzał. Bo jeśli rzucić takie stwierdzenie bez podania kontekstów (a zostało ono rzucone bez uściślenia kontekstu), to jest ono nieprawdą. Bo zakłada, że żaden ateista nie wierzy w nic.
  
 
 
Integral 
Archeolog



Joined: 10 Jun 2006
Posts: 2538
Location: Sin City
Posted: 03-11-2009, 15:48   

Mo wrote:
nie wierzy w bogów, więc w kontekście religijnym nie wierzy w nic ;]

Jakież to było błyskotliwe... To była odpowiedź na cytat jakoby ateista w NIC nie wierzył BEZ wspominania JAKICHKOLWIEK kontekstów.

Igi^MBE wrote:
Tym niemniej doceniam pozytywną rolę kościoła katolickiego w naszej historii i przekaz moralny katolicyzmu.

Podpisuję się pod tym, z zastrzeżeniem, że miło byłoby gdyby sami duchowni nie sprowadzali tej moralności i ogólnie rozumianej wiary do budki z krzyżem. Ale to już było...
_________________
; p ; >>
 
 
bastet_ch 
Student



Joined: 06 Mar 2008
Posts: 65
Posted: 03-11-2009, 17:25   

Igi^MBE wrote:
http://www.ithink.pl/arty...iozerczy-jahwe/
Myślę, że każdy chrzescijanin powinien to przeczytać.


I bez czytania tego artykułu wiedziałam, że dawna religia żydowska nie była urocza. Ale to aż szokuje jak bardzo różni się od tego czego nauczał Jezus. Tam liczyło się raczej ślepe posłuszeństwo Bogu, ofiary i wielbienie. Chrystus nauczał przede wszystkim miłości do bliźniego. I tak np. pierwszy lepszy fragment z tego artykułu:
„Jeżeli jaki mężczyzna albo jaka kobieta będą wywoływać duchy albo wróżyć, będą ukarani śmiercią. Kamieniami zabijecie ich. Sami ściągnęli śmierć na siebie.” (Kpł. 20,27)
Czytając takie fragmenty przypomniała mi się historia Marii Magdaleny.
W jaki sposób Stary i Nowy Testament mogą stanowić jedno? Przecież one się praktycznie wykluczają.
 
 
jawi 
Podróżnik



Joined: 26 Jan 2008
Posts: 405
Location: skądinąd :)
Posted: 04-11-2009, 13:08   

Dla mnie Stary Testament to swojego rodzaju potwierdzenie prawdziwości tego co jest w Nowym Testamencie, czyli głównie istnienia Boga i przyjścia na świat Mesjasza. Przecież Jezus wielokrotnie mówił: "Tak jest w piśmie". Nowy Testament to jakby spełnienie obietnicy zawartej w Starym Testamencie.
_________________

 
 
 
Igi^MBE 
⌖⌖⌖⌖



Joined: 11 Dec 2003
Posts: 1909
Location: Łódź
Posted: 22-12-2009, 10:18   

"...I gdy wyjechali zza wyniesienia drogi, oczom ich ukazał się las...... krzyży"

A no właśnie: Czytaliście pewnie o tym do wyrzygania. Tu zaś macie małe conieco, ot wisienkę w torcie, coś, co akurat przeoczyła wielka i nieomylna Gazeta Koszerna:
http://jakub-kumoch.salon...gazeta-wyborcza
 
 
 
mati90b 
Student


Joined: 24 Dec 2009
Posts: 39
Posted: 10-04-2010, 22:04   

Musiałem osunąć posta ale macie linka http://pl.wikipedia.org/wiki/Ateizm
_________________
TR1 jest najlepsze "stare ale jare"
  
 
 
Mr Macphisto 
Emocjonalny kaktus



Joined: 19 Dec 2003
Posts: 2125
Location: Warszawa
Posted: 10-04-2010, 22:07   

Jeśli natepnym razem chcesz dodać posta skopiowanego z Wikipedii, to sobie daruj. Skończ to trollowanie. Zwłaszcza teraz.
 
 
Display posts from previous:   
Reply to topic
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum
You cannot attach files in this forum
You cannot download files in this forum
Add this topic to your bookmarks
Printable version

Jump to:  

© 2002 - 2021 World of Tomb Raider | WoTR na Facebooku



Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej o cookies powie Ci wujek Google.

phpBB by przemo